środa, 30 maja 2012

Rozdział 59

Po obiedzie poszłam z Nathanem do swojego pokoju. Włączyłam Twittera. Zalogowałam się. Weszłam w zakładkę `wzmianki`. Nie mogłam uwierzyć. Ktoś, kogo nie znam, oznaczył mnie w jednym z Tweetów. Był tam pewien link. Weszłam w niego i zamarłam. Na tej stronie internetowej był reportaż pt. `Dziewczyna Jay'a McGuiness'a puszcza się z Nathan'em Sykes'em!? SZOK!` :
- Co proszę ?! - pomyślałam na głos
- O co chodzi ? - spytał Nath i podszedł do mnie - Co to ma być ?! - spojrzał na ekran - To prawda ?!
- Ej ! Sugerujesz, że Cię zdradzam ?! Albo okłamuję ?! - zaczęłam krzyczeć
- To co to za zdjęcie ?! - pokazał na to, które zrobili nam kiedyś w parku
- Nie wierzysz mi. Nie rozumiem. - wstałam, wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju kierując się do drzwi
- Vic, poczekaj !
- Nie ! Przejrzałam na oczy. Mamo ! Wrócę późno. - i wyszłam z domu


Nathan wybiegł za mną :
- Vic, błagam, poczekaj !
- Nie !
- Wytłumacz mi to do cholery !
- Przestań na mnie krzyczeć !
- To mi powiedz, co to za zdjęcie !
- Wtedy Cię nawet nie znałam. - mówiłam - Nie miałam pojęcia, że z Tobą będę. Jay jest tylko moim BFF.
- Więc czemu się przytulaliście ?
- Bo powiedział, że nie ważne, że nie będę miała VIPa. Ważne, że będę na tym koncercie.
- Vic. Przepraszam. Jestem tylko... - przerwałam mu
- Zazdrosny ?! Jesteś zazdrosny ?! - podszedł i przytulił mnie mocno... znowu
- Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - zaczął - Wielu by Cię chciało. Nawet nie wiem, co bym zrobił tym wszystkim idiotom, którzy by Cię skrzywdzili. Pewnie zabiłbym ich, albo wykastrował.
- Nathan. - przerwałam mu - Nadal nie rozumiem, dlaczego tak zareagowałeś.
- Bo Cię kocham do cholery ! Kocham Cię jak wariat ! Gdybyśmy nie byli razem, mam nadzieję, że to nigdy się nie zdarzy, ale gdybym z Tobą nie był, zabiłbym się by być jak najbliżej Ciebie.
- Ja też Cię kocham, ale nie bądź zazdrosny.
- So kiss me.... And tell me I'm the one. There's no other... no other one you want. Baby, kiss me. Make sure you close your eyes or we fall down. - wyrecytował cicho do mojego ucha, a ja go pocałowałam


Mój ukochany wziął mnie za rękę i poprowadził przez park. Mówił do mnie jak do małego dziecka. Pokazywał kwiaty, rośliny, pomniki. Jakby mnie uczył. Był uroczy. Kiedy opowiadał i ktoś mu zwracał uwagę tłumaczył `No bo pan się nie zna`. Przystanęliśmy przy jednym drzewie. Widać było, że chłopak działał na spontana :
- A to drzewo ma ponad 3OO lat. - mówił bardzo wyraźnie - Zostało tu posadzone w 1991 roku. - wybuchnęłam śmiechem - No co ? Nie wierzysz ?
- Powiedziałeś, że 3OO lat temu.
- No bo taka prawda.
- Ale Kochanie 1991 to nie 3OO lat temu tylko około 2O. - znów się zaśmiałam - Głupek jesteś. - pocałowałam go
- Nie mów na mnie głupek, bo mi się smutno robi.
- A niech nie robi, bo nie lubię jak jesteś smutny.
- Ej ! Ty mi tekstów nie zabieraj ! - oburzył się 
- No co ?
- No co ? No co ? Jeszcze się pyta. - mówił do siebie - Chodzi mi o to, że zabierasz mi moje teksty. To ja powinienem mówić, że nie lubię, gdy smutasz itd. 
- Jesteś uroczy wiesz ?
- A Ty słodka. 


Znów mnie pocałował i dalej ściemniał pokazując `zabytki`. 

2 komentarze:

  1. świetne świetne świetne!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ - Madi !

    OdpowiedzUsuń