czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 2O

Rano, gdy się obudziłam, zobaczyłam, że nie ma Nathana. Szybko wstałam i wyszłam z pokoju. Widziałam, jak Nath rozmawia z Madison. Nie byłam zadowolona. Z powrotem zamknęłam drzwi, położyłam się na łóżku i włączyłam plazmę. Leciały jakieś nudne seriale i stare filmy, więc włączyłam kreskówki. Akurat wpadłam na Family Guy. Postanowiłam oglądać. Ja i Nathan uwielbialiśmy Stewie'ego Griffina. Bobas, który chce rządzić światem. Oryginalne. W tym momencie do pokoju wszedł zaśmiany Nath :

- Co oglądasz ?
- Family Guy. - odpowiedziałam obojętnie
- Ej. Nasza ulubiona kreskówka. Czemu mnie nie zawołałaś ?
- Bo byłeś zajęty rozmową z Madison.
- Nie bądź zła. Wyszedłem do toalety i spotkałem ją na korytarzu. Zaczepiła mnie i zaczęła rozmowę. Jakby to wyglądało, gdybym sobie poszedł ?
- Dobra. Nie ważne.
- No dla Ciebie chyba ważne, bo jesteś zła. - chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam - Obraziłaś się ?
- Tak. 
- Ale wytłumacz mi dlaczego ?! Wczoraj przecież było dobrze ! O co Ci teraz chodzi ?! 
- Nie mogę być zazdrosna ?! Nie musisz od razu krzyczeć ! 
- Przepraszam. Nie chciałem. Ale nie bądź zazdrosna, bo wiesz, że kocham tylko Ciebie. - znów podjął próbę przytulenia mnie; nie odpychałam go
- A ja tylko Ciebie.
Resztę Family Guy oglądaliśmy razem wtuleni w siebie. Nie ma co. Jesteśmy mistrzami w kłótniach trwających najwyżej 5 minut. Dobrze, że nie kłócimy się przez cały dzień. Wtedy byłoby już gorzej :
- Co chcesz na śniadanie ? - spytał Nath bawiący się pierścionkiem, który był na moim palcu
- Nie wiem. A Ty ?
- Nie wiem. Ja zjem to co Ty.
- Idziemy spytać reszty co chcą na śniadanie ?
- Obojętnie. Ja chcę zjeść tylko z Tobą. - pocałował mnie
- Tego mi brakowało. Oglądamy to od godziny, a Ty ogółem od rana nie dałeś mi buziaka na dzień dobry ! Menda ! Teraz sobie o mnie przypomniałeś ! - mówiłam zaśmiana
- Ja zawsze o Tobie pamiętam i myślę. Nie mów tak. - położyłam się na nim; dosłownie - Ała ! Musiałaś na mnie wleźć ? 
- Tak. - zaczęliśmy się całować po mojemu
- Widzę, że nie tylko przytulania Ci brakowało.
- Nie tylko przytulania, całowania...
Już mieliśmy się rozkręcić kiedy do drzwi zapukała Alice :
- Mogę wejść ? - zeszłam z Nathana i powiedziałam
- Tak.
- Musi ? - spytał jeszcze cicho Nath 
- Tak. - powtórzyłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz