Po całkiem nietypowych zajęciach, wróciliśmy to domu Sivy. Zjedliśmy obiad i ja i Nathan poszliśmy na miasto. Tym razem postanowiliśmy, że gdy się zgubimy zadzwonimy po Seeva.
Szliśmy dość długo, ale nawet się nie ściemniało, a słońce nie chciało się ruszyć. Szliśmy za ręce, ale co jakiś czas fanki Natha przeszkadzały nam na chwilkę prosząc o autografy i zdjęcia. Za każdym razem byłam trochę zła, ponieważ to miał być czas dla nas. Ale tak to jest jak chodzi się z jednym z pięciu przystojniaków z najsexowniejszego boysbandu w Anglii, Ameryce, na świecie..
Jedna psychofanka była naprawdę psycho. Powiedziała do niego `Kochanie` ! Miała wytatuowane różne cytaty z piosenek The Wanted w różnych miejscach. Za jednym uchem miała nazwiska wszystkich. Normalnie PsychoFanka ! Nath szybko dał jej podpis, pstryknął fotkę i podszedł do mnie :
- Masakra ! Widziałaś to ? - pytał oglądając się
- No. Ej ona za nami idzie. - mówiłam cicho
- O kurr.. Rzeczywiście ! Chodź szybciej.
Zaczęła się wydzierać i w pewnym momencie ruszyła na nas. Nie wiedzieliśmy co zrobić. Ja nie wiedziałam. Nathan miał sposób na takie fanki. Natychmiast odwrócił się do mnie, przyciągnął do siebie i zaczął namiętnie całować. Dziewczyna zatrzymała się i popatrzyła na nas. Chyba zdała sobie sprawę z tego, że Nath ma już wybrankę... mnie :
- Poszła sobie. - mówiłam gdy mnie całował
Nie zamierzał przestać. Wciągnął się w to. Bardzo. Nie chciałam, żeby kończył, ale kiedyś musiał. Oderwaliśmy się od siebie, uśmiechnęliśmy i poszliśmy dalej. Lubiliśmy takie spacery. Tylko ja, on ... i fanki. No cóż.. zdarzało się, że ich nie spotykaliśmy. Mimo, iż byliśmy ze sobą krótko, znałam jego codzienne nawyki. O której przeważnie wstaje, co lubi jeść na śniadanie, jakie słowa najczęściej powtarza, czy ile czasu potrzeba mu na ubranie się. Wiedziałam wszystko. On również znał mnie tak samo dobrze, jak ja jego. I kto powie, że nie jesteśmy idealną parą ?! Być może coś w naszym życiu się jeszcze zmieni. Mam dopiero 17 lat, on 18. Jesteśmy jeszcze młodzi. Bardzo młodzi. Nie wiadomo gdzie nas los zabierze. A skoro o tym mowa.... zgubiliśmy się. Próbowaliśmy dodzwonić się do Sivy ale nic z tego. Później dzwoniłam do Ali. Też nie odbierała. Może nie było zasięgu ? Nie wiem. Ale ... wreszcie czas TYLKO dla nas. Usiadłam obok ścieżki a Nath obok mnie. Przytulił mnie, a ja zamknęłam oczy. Cieszyłam się. Wiedziałam, że mnie kocha. Tylko mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz