środa, 23 maja 2012

Rozdział 55

Śniadanie jak śniadanie. U nas bardzo głośne i zabawne. Siedziałam między Nathanem a Jay'em. Postanowiliśmy zagrać w Eurobusiness :

- Tylko ostrzegam ! - powiedziała Alice i wskazała na mnie - Ona lubi usypiać podczas tej gry.
Wszyscy się zaśmiali, a ja tylko przesłałam jej nieśmiały uśmiech :
- Co jest ? - zapytał cicho Nath
- Nic. - odpowiedziałam
- Jak to nic ?
- No po prostu. Nic.
- Przecież widzę.
- Bo Ty zawsze musisz doszukiwać się szczegółów ! - powiedziałam, wstałam i wyszłam z pokoju
- Vicki ? Dokąd ? - wtrącił Jay
- Do tęczowego świata czesać jednorożce. 


Po tych słowach zamknęłam się w łazience. Dość długo nie wychodziłam. Koniec końców zainteresowała się mną przyjaciółka :
- Mogę wejść ?
- Tylko Ty. - powiedziałam i otworzyłam


Kiedy Alice była w środku zaczęłyśmy rozmawiać. Rozmawiałyśmy i rozmawiałyśmy. Przerwał to Seev :
- Dziewczyny ? Długo jeszcze ?
- Mniej więcej.
- No to mniej czy więcej ? - dopytywał
- Słuchaj. - wstałam z podłogi i podeszłam do drzwi - Z tęczowego świata nie wraca się tak szybko.
- Ale muszę siku !
- Twój problem. Mam tu salon fryzjerski i muszę wyczesać wszystkie jednorożce. - usłyszałam jak Nathan się śmieje
- A dużo ich jeszcze ? 
- Kolejka ciągnie się aż na drugi koniec tęczy. A na tym właśnie drugim końcu tęczy jest złośliwy Leprechaun. Straszy mi klientów, a odsetki rosną z sekundy na sekundę.
- Że co ?! Jaki Leprechaun ?! Dobra nie ważne ! Wyłaźcie z tej łazienki, bo drzwi wylecą ! - zaczął się gorączkować, a ja i Ali śmiać
- Ej Seev. One serio mają dużo kucyków do uczesania. Kopsnął byś się po kokardki, bo im braknie. - zaczął mój chłopak
- He ? - Czekoladka patrzył na niego z nie dowierzaniem
- No. Sklep jest niedaleko. 
- Nie wierzę. Po prostu nie wierzę.
- Ali też tam pracuje. Uszanuj ich prywatność, bo Twoja dziewczyna straci pracę w kucykowym salonie fryzjerskim. - widać było, że Nathan ledwo powstrzymuje się od śmiechu


Siva nic nie powiedział tylko poszedł do łazienki na dolnym piętrze. Po chwili do drzwi zapukał Nath :
- Czyli wszystko dobrze ? Słyszałem jak się śmiałaś. Lubię na Ciebie patrzeć, gdy jesteś szczęśliwa. Może mi otworzysz bym mógł na Ciebie looknąć ? No wiesz, bo przez te drzwi nic nie widać, a rentgen w oczach się popsuł. Trzeba do okulisty iść. Wracając do mojego pytania... - nie zdążył dokończyć, ponieważ otworzyłam drzwi i go pocałowałam


W salonie ciągle grali w Eurobusiness. Alice szybko wymknęła się z łazienki i poszła do chłopaków :
- Kto wygrał ? - spytała
- Nikt. - odpowiedział Tom
- Jak to nikt ?
- No po prostu. Nikt.
- To czemu gra skończona ?
- Bo Ty zawsze musisz doszukiwać się szczegółów ! - krzyknął zaśmiany Tom i wyszedł z pokoju


Po chwili znalazł się obok nas. Ruchem ręki pokazał, że mamy się przesunąć. Spojrzałam na niego pytająco :
- Teraz wypadałoby żebym wszedł do łazienki. - mówił
- Dlaczego ? - zapytałam zaciekawiona
- Bo Ty też tak zrobiłaś. A retrospekcja to...
- To retrospekcja. - dokończyłam za niego - Właź. 


Tom wszedł do łazienki. Ja i Nathan całowaliśmy się na korytarzu. Alice, Ken Czekoladka i Max ciągle grali w Eurobusiness. Natomiast Jay siedział wkurzony na sofie i oglądał telewizję.


Na korytarzu Nath nagle zapytał :
- Co Ty taka zmienna dzisiaj ?
- Nie rozumiem.
- No bo najpierw masz dobry humor, później jesteś zła, a kiedy indziej smutna. Teraz to ja nie rozumiem.
- Huśtawki nastrojów. - wytłumaczyłam - W końcu jestem dziewczyną.
- Okres masz czy jak ? - zapytał Nath i zarobił liścia - Ałaa ! Za co to ?!
- Za to, co powiedziałeś. - weszłam do salonu i usiadłam obok Jay'a
- Ej ! To ma być zemsta ? - mój chłopak stał w drzwiach
- Nie słyszę Cię ! - po czym zwróciłam się do przyjaciela - Może byś mnie przytulił ?
- Nie wiedziałem, czy mogę. Jest tu `Twój chłopak`.
- Ty zawsze możesz mnie przytulać. Nawet przy Nathanie.
- Ale...Ale... On się jakoś dziwnie patrzy.
- Nie przejmuj się. Jak ma na co. - pocałowałam Jay'a w policzek


Wciekły Nathan ruszył na kumpla :
- Co Ty sobie wyobrażasz ?!
- Nath. Uspokój się. - przytulił go i zaczęłam się śmiać, Jay również
- Co ? Z czego się śmiejecie ?
- Jesteś słodki jak się złościsz.
- Ahaa. Już rozumiem. To miała być ta zemsta, taak ? - odsunął się ode mnie - Ja wymyślę coś lepszego. 
- Co takiego ? - spytał Jay
- Balony z wodą ! - i wyszedł
- A ten gdzie ? 
- Chyba do sklepu po balony.
- A co chce zrobić ? - dopytywała Ali
- Noo... wodą napełnić.
- O nie ! Nie będzie żadnej bitwy na balony z wodą ! Jak chcecie to na ogrodzie jest miejsce ! 
- Dobrze.
- Pani domu się znalazła. Ale moją panią to już nie chcesz być. - mówił oburzony Siva - A Alice Kaneswaran tak ładnie brzmi.
- Ciii... - powiedziała przyjaciółka i pocałowała go


Nathan wrócił z... balonami. Później zamknął się w łazience.


____________________________________________


Dedyk dla Madzialeny <3 Bo chciała :) :* 

3 komentarze:

  1. Noo, nareszcie nadrobiłam zaległości ^^
    Co tam 12 rozdziałów w 30 minut xD
    Dawaj szybko następny ^^
    Jestem ciekawa co daleej :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i dobrze, że ciekawa.
      Moja BFF sądzi, że będzie akcja, bo jej mówiłam już.
      I cieszę się, że czytasz :** <33

      Usuń
  2. kolejny rozdział! :>

    OdpowiedzUsuń