wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 52

Gdy minął tydzień wspólnej zabawy, zaczęliśmy zbierać się do domu. Pakowanie takie jak zwykle. Miałyśmy obie piąte koła u wozów. Czyli Nathana i Kena Czekoladkę.

W drodze powrotnej nauczyciele zgodzili się, aby chłopcy nas odwieźli. 
Kiedy byliśmy w Nottingham musieliśmy podjechać pod szkołę, żeby Pan Wódz miał pewność, że jesteśmy bezpieczne. Zbiórka minęła szybko. W domu zostawiłyśmy walizki i poszłyśmy do chłopaków :
- To co ? Jakaś impreza ? Wreszcie nie muszę zaprzeczać, że jesteśmy razem. - pocałowałam Natha
- Zaprzeczałaś ?! - spytał
- Cichoo ! - znów zaczęliśmy się całować
- To co ? Vicki ma rację. Jakaś imprezka ? - dopytywała Alice
- No jasne ! - wykrzyknął Jay
- Jay ! Ty lepiej nie pij. Oszczędzaj trzeźwość na Beer Pong'a. Wtedy tak szybko się nie upijesz.... miejmy nadzieję. - mówił Tom
Wszyscy się zaśmiali. Ja i moja przyjaciółka poszłyśmy na górę się przebrać, a chłopacy zostali przed domem. Chwilę myślałyśmy co założymy do klubu, jednak ostatecznie zdecydowałam się na białą sukienkę, którą kiedyś miałam podczas spaceru z Jay'em i do tego szpilki, a Alice miała na sobie czerwoną, obcisłą sukienkę i tego samego koloru buty, również szpilki. 
Postanowiłyśmy, że zaufamy chłopakom. I słusznie. Zabrali nas do nowego, niesamowitego klubu. To dzięki nim mogłyśmy tam wejść, ponieważ byłyśmy niepełnoletnie. 
Dużo alkoholu. Bardzo dużo. Po skończeniu hasania na parkiecie poszłam z Nathem na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać popijając drinkami :
- Dobrze się bawisz ? - zaczął
- Tak, jest świetnie ! - próbowałam przekrzyczeć muzykę - Byłeś tu kiedyś ?
- Nie. Jestem pierwszy raz. Chciałem tu przyjść z Tobą.
- Jak miło. Jak bardzo jesteś pijany ?
- Tak bardzo, że chętnie bym Cię zabrał do sypialni. - zaczął mruczeć
Ja patrząc na niego jak na idiotę nic nie mówiłam. W końcu przejął inicjatywę :
- No co ? 
- Nic.
- Nie miałem tego na myśli.
- Miałeś.
- Dobra miałem, ale dziwnie wyszło. - zaczęłam się śmiać - Z czego ? Taki śmieszny jestem ?
- Nie. Nie wiem czemu. - śmiałam się jeszcze bardziej - Po prostu jestem za bardzo pijana. Może stąd chodźmy zanim film mi się urwie. - zauważyłam światełka w oczach Natha - Ale na spacer. 
- Szkoda. No nic.. chodźmy...
Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z klubu. Uznaliśmy, że kiedy reszta będzie tak wstawiona, że zacznie dzwonić do kogo popadnie, zadzwonią do nas. 
Szliśmy przez park. Nie wiedzieliśmy, że paczka nas szuka. Weszliśmy na most i usiadłam na barierkę :
- Vicki zejdź. Nie chcę, żeby coś Ci się stało. - mówił Nathan
- Nic mi nie będzie. Spokojnie Misiu. - odpowiedziałam
Po tych słowach podeszli do nas Max, Jay, Tom, Pola, Seev i Alice :
- Co Ty wyprawiasz ?! Vic złaź ! - krzyknęła przyjaciółka
Ja patrząc na gwiazdy nic nie mówiłam tylko się uśmiechałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz