poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 81

ROZDZIAŁ ZMIENIONY ! RADZIŁABYM PRZECZYTAĆ JESZCZE RAZ, PONIEWAŻ WPROWADZIŁAM NIEWIELKIE ZMIANY ! CIEKAWE, CZY ZAUWAŻYCIE ! MIŁEGO CZYTANIA ; *
MECZ ! MECZ ! MECZ !
Już niedługo ! 
No więc od razu po przyjściu do hotelu był obiadek i szykowanie się. Ale najpierw żarcie ! Cały czas marudziłam, że jestem głodna, więc Nathan zabrał mnie na dół, do restauracji hotelowej :
- Siedź tu. Nathan zaraz przyjdzie, bo musi coś zamówić, ok ? Pamiętaj, nie rozmawiaj z obcymi i nie idź nigdzie. - powiedział do mnie jak do dziecka, a ja taki o.O zonk
- Kochanie masz w ryj jak będziemy w pokoju. - odpowiedziałam cicho
- No, to ja idę zamówić. - i się ulotnił
Ja w tym czasie zadzwoniłam do Alice. Po prostu musiałam z nią pogadać :
- No heej ! - powiedziała, kiedy odebrała
- No witam. Co mi powiesz ?
- A nic. Nudzimy się.
- Ty i Seev ?
- Nieee. No co Ty ! Oszalałaś ?! Ja i mój jednorożec ! To chyba logiczne ! - rzekła oburzona
- Ahh. No cóż... Ja czekam na Natha, bo poszedł coś zamówić do żarcia.
- Oo ! Widzisz jak on o Ciebie dba ?
- Bo mu marudziłam, że jestem głodna i gdybym mu tego nie powiedziała, nie zabrałby mnie na obiad ? 
- No racja.
- Przyjeżdżacie ? - spytałam cicho
- No przecież no.. Seev ! - usłyszałam
- Co się tam dzieje ?
- Ej Vic ! Mogę oddzwonić za chwilkę ?
- No jasne. Tylko go nie zabij !
Zaśmiałam się, a Ali się rozłączyła. Wtedy przylazł Nathan :
- Chcesz coś do picia ?
- Czerwone wino z '89. - powiedziałam z uśmiechem
- Soczku Ci kupię.
- Nie chcę soczku.
- Ale Ci kupię.
- Zamierzasz ze mnie robić dziecko ?
- Z kim gadałaś ?
- Zmieniłeś temat.
- No to co ?
- Spadaj. Już idź mi kup ten soczek.
- Jaki chcesz ?
- Tymbark. Jabłko wiśnia. Przynajmniej jak wino wygląda.
- A spytać się, czy mają takiego z '89 ?
Ja tylko spojrzałam na niego z pogardą i odszedł zamówić.
Obiad jak obiad. No cóż.. naleśniczki były ; D
Po zjedzeniu wróciliśmy do pokoju :
- W co ja mam się ubrać ?! - marudziłam
- Na pewno nie w moją bluzkę !
- Dobrze. Gdzie masz tą fajną w paski ?
- Powiedziałem NIE !
- No spoko. Założę swoją.
I założyłam błękitną bokserkę, do tego czarne spodenki i rzymianki. Nathan jak to Nathan. Ubrał t'shirt, spodnie zsunął za tyłek i nie zasznurował skejtów. No Nathan po postu, no. 
Gdy byliśmy gotowi była punktualnie 16.oo ! Pomyślałam `Na mecz !`
Szliśmy tak długo aż nie znaleźliśmy się pod sklepikiem z zabawkami :
- Ja chcę tego misia !
- Nie lubisz pluszaków. Vic, chodź, bo się spóźnimy.
- Ale miałeś mi go kupić.
- Po co ?
- On ma Twoje oczy !
- No racja. Ale masz mnie codziennie. Po co Ci durny pluszak z moimi oczami, skoro masz je na wyłączność kiedy tylko zechcesz ?
- Dobrze. Ale kupisz ?
- Kupię. Chodź. - złapał mnie za rękę
I poszliśmy na meczyk !
Oczywiście mieliśmy super lożę VIP ! Nathan z jakim zaangażowaniem oglądał ten mecz. Czasami był skupiony przez około 1O minut i nagle wybuchał krzykiem `Gol !` albo `Ty idioto !`. No cóż .. chłopak. A jak wiadomo chłopaki lubią mecze. Matty nawet nieźle grał. Obronił 11 goli i przepuścił tylko jednego. W związku z czym Barcelona wygrała 4:1 z Realem Madryt. Nathan się cieszył, bo im kibicował. Hope też była zadowolona, i gdy tylko wyszliśmy przed stadion, pogratulowała swojemu mężowi słodkim buziakiem. Później Matty i Hope oświadczyli, że muszą się ulotnić. Powiedzieliśmy, że ok. Chcą niech idą. 
Było już późno. Mecz trwał równo dwie godziny, więc ze stadionu zeszliśmy dopiero pół godziny po zakończeniu. Korki były... -,-
Szliśmy do hotelu wolno trzymając się za ręce. Nath miał dzisiaj wielkie poczucie humoru, więc cały czas się wygłupiał. Gdy szliśmy obok jakiejś fontanny, wziął mnie na ręce i powiedział :
- Kocham Cię, wiesz ? - i pocałował namiętnie
- Wiem. I ja Ciebie też. - odpowiedziałam uśmiechając się - Nie jestem za ciężka ?
- Nie. Jesteś leciutka. Mógłbym Cię nosić na rękach całe dnie i noce.
- Mi by to chyba nawet pasowało. - zaśmiałam się, a on postawił mnie na murku od fontanny
- Chcesz wiedzieć jak bardzo mi na Tobie zależy ?
- Już to wiem.
- Ale chcę to udowodnić. 
- Dobrze. Chcę zobaczyć. - uśmiechnęliśmy się
- Ludzie słuchajcie ! - wykrzyknął stając na ławce - To jest Vicki ! - wskazał na mnie - Jest miłością mojego życia ! Nie wiem co zrobiłbym bez niej ! Pewnie nic ! - cały czas krzyczał - Więc Vicki, chcę żebyś wiedziała, jak bardzo Cię kocham ! Robię z siebie idiotę, wiem. Ale to Ty tak na mnie działasz. - ściszył ton, ale nadal mówił głośno, strasznie mi się to podobało - Jeszcze raz.. Kocham Cię ! Kocham Cię z całego serca ! Jesteś dla mnie wszystkim !
Wtedy zeskoczył. Ludzie zgromadzeni na chodniku między ławką a fontanną zrobili mu przejście. Podszedł do mnie. Wszedł na fontannę. Popatrzył mi głęboko w oczy i pocałował namiętnie przytulając mocno. Wszyscy zaczęli bić brawo i robić zdjęcia. Pomyślałam, że na wyjazd też będę miała co czytać ; D
I wśród tych wszystkich głosów usłyszałam Seeva :
- Gorzko ! Gorzko ! Tylko teraz na ślub wypadałoby zaprosić.
Oderwałam się od Nathana i spojrzeliśmy na siebie. Reakcja mojego chłopaka była jednoznaczna. Zeskoczył z fontanny po czym pomógł mi zejść. Podeszliśmy do Sivy i Alice :
- Co Wy tu robicie ? - zdziwił się Nathan
- A no widzisz. Ty mi wyprawiłeś zacne urodzinki, ja Tobie wyprawie spóźnioną imprezę. - powiedziałam
- Ale już chłopacy mnie gdzieś zabrali. - rzekł niepewnie
- Wiem. Niezbyt mi się to podobało, ale ok. 
- Dobra. Tłumaczcie co tu robicie ?
- No już Vic powiedziała. Przyjechaliśmy na imprezę. - dodała Ali
- Ok. Nie wiem o żadnej imprezie, ale jak mój Kociak chce zaszaleć, to mogę się ostatecznie zgodzić. - Nath
- Ale to my wszyscy szaleć będziemy.
No i poszliśmy do hotelu. W końcu zjawiła się reszta. Wyszliśmy na ogromny ogród za budynkiem i postanowiliśmy odpalić ognisko. Seev miał doświadczenie, więc poszło szybko. Na pytanie co robimy, Jay odpowiedział :
- Butelka !
- Ej mam retrospekcję z Dublinu. - zauważyłam
- Nie martw się. Ja też. Byle byś znów nie musiała całować się ze swoim najlepszym kumplem. - wtrącił Nathan
- Spokojnie. Jak Seev wykręci wezmę `prawdę`.
Najpierw były głupie wyzwania. Coś typu `wejdź na stół i udawaj, że Twój niby jacht płonie`. No więc łatwizna. Każdy zrobił co musiał. Jay wykręcił Toma, który wziął, jak zawsze, wyzwanie :
- Tommy !
- Jay !
- Udawaj kozę !
- Ale jak ?
- Zjedz trawę !
- Coś jeszcze ?
- Możesz trochę pochasać !
Wszyscy w śmiech, a Tom przystąpił do działania. Najpierw łaził na czworaka po podwórku, a później niechętnie wziął trawę do ust. Jadł ją z takim krzywym wyrazem twarzy. No cóż. Sorry Tom, musimy to uwiecznić. I zrobiliśmy parę fotek. Kumpla to wkurzyło i powiedział :
- Dobra dosyć !
- Kręcisz. - powiedział Max
- Ty kręć za mnie. Ja idę umyć zęby.
Zanim poszedł, chciał usłyszeć wyzwanie. Max wykręcił Alice. Wzięła `wyzwanie`. Okkk :
- Alice... - mówił Max 
- Słucham Cię Maximillianie ?
- Wzięłaś wyzwanie..
- Tak. Zgadza się.
- Więc... jak już ma być hardcore, to będzie hardcore. - zaśmiał się
- Mówże szybciej Maximillianie ! - na co wszyscy wybuchnęli śmiechem
- Przeliż się namiętnie zz.....- rozejrzał się - a co mi tam ! Przeliż się namiętnie z Vicki !
- No ej ! Jak nie Jay się liże z moją laską, to jej najlepsza przyjaciółka. Ja nie wiem. Nie możecie jej zadawać, żeby lizała się ze mną ? W końcu jestem jej chłopakiem ! - awanturował się Nath
Znów wszyscy się zaśmiali, a ja z Ali przystąpiłyśmy do pocałunku. Na początku nie mogłyśmy się powstrzymać i cały czas wybuchałyśmy śmiechem. Prawie się popłakałyśmy. Tom niestety nie mógł wytrzymać z tym smakiem trawy w buzi, więc uciekł każąc Poli zrobić zdjęcie. Koniec końców na polecenie `Dalej ! Przestańcie się wygłupiać !` pokazałam jej język. Ona mi również. I... jakoś.... no... przyssałyśmy się do siebie.... Max chciał namiętnie. A Ali nawet spoko całuje. Kiedy skończyłyśmy był śmiech... znowu... Nathan tylko patrzył na mnie tak, jakby chciał powiedzieć `No po prostu super te urodziny ! Spędzam je z moją ukochaną dziewczyną, która okazuje mi bardzo dużo czułości !`. No cóż. Później chłopacy, czyli Seev i Tom mieli zadanie się przelizać, ale odmówili. Nie dziwię im się. No... ale od samego początku spotkania trapiło mnie jedno pytanie :
- Max ? Dlaczego nie przyszedłeś z Madison ? Ty, ona, Tom i Pola zawsze wszędzie praktycznie chodzicie razem. - powiedziałam
- A widzisz... tak się ułożyło, że nie jestem już z Madison. - odpowiedział, a wszyscy na niego - No co ?
- Ale dlaczego ? - spytał Tom
- Po prostu. Powiedziała mi coś, czego nie chciałem usłyszeć. Tyle.
- Ale co Ci powiedziała ? - dopytywał Nathan
- Powiedziała, że się w Tobie zakochała. - Max na niego spojrzał ze zmartwioną miną
- Co ?! - wstał
- Nathan, uspokój się. 
Trochę zadziałało. Chwilę później rzeczywiście się uspokoił i zapomniał o tym. Maxowi też jakoś ulżyło. Wtedy zadzwonił do niego telefon. Odebrał. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, powiedział na koniec `Dobranoc Michelle`. Tylko o kogo chodzi ? W sumie to nie mam pojęcia, ale miejmy nadzieję, że wkrótce wszyscy się dowiemy...
____________________________________________________________
Jest kolejny ! ; D
A mam teraz dla Was niespodziankę !
Załóżmy, że gramy w tą butelkę w Barcelonie .
Wybraliście `wyzwanie`.
A ono brzmi :
`Wyślij mi w komentarzu fragment rozdziału 81, który najbardziej Ci się spodobał`
Możecie oczywiście wysyłać mi fragmenty z innych rozdziałów ; D
Tutaj liczba komentarzy jest nieograniczona. 
Życzę miłej zabawy przy czytaniu (sorry, że tak na koniec) i wysyłaniu mi komentarzy. ; D
Mam nadzieję, że w ogóle Wam się opowiadanie jako całość podoba <3

czwartek, 26 lipca 2012

Rozdział 8O

Położyliśmy się spać dosyć późno. Nie pamiętam o której. W nocy coś mi się śniło...
`Las. Pada deszcz. Noc. W ziemi na jednej z polanek jest wykopany podłużny rów, jak na trumnę. Obok niego kupka piachu. Nagle zza drzew wyłania się jakaś postać w czarnym płaszczu. Nie widać jego twarzy. Tak pada, że jego mokre włosy opadają na oczy. Nie wiem kto to. Podchodzi bliżej. W ręku trzyma łopatę. Zaczyna gwizdać jednocześnie zakopując dziurę w ziemi. Gdy skończył powiedział : Dobranoc Vicki - zaczynając się śmiać`
Wtedy automatycznie się obudziłam. Zaczęłam patrzeć na swoje ręce, dotykać twarzy. Jednym słowem sprawdzałam, czy jeszcze żyję. Wtedy spojrzałam obok. Nathan spokojnie spał. Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki zostawiając drzwi otwarte. Zapaliłam światło i podeszłam do lustra. Chwilę w nie patrzyłam, później obmyłam twarz zimną wodą. Kiedy się wycierałam usłyszałam :
- Vic ? Kochanie wszystko dobrze ?
- Tak, tak. - odpowiedziałam i wtuliłam się w stojącego za mną chłopaka
- To czemu się tak zerwałaś ? - spytał spokojnie, a ja zaczęłam płakać - Vic ?
- Potrafiłbyś mnie zabić ? - spojrzałam mu w oczy
- Nie. Nie potrafiłbym. Nie chciałbym. Nie mógłbym. Nie zrobiłbym tego.
- A wynająłbyś kogoś, kto mnie zabije ?
- Nie. Nigdy bym tego nie zrobił. Prędzej zabiłbym siebie. Tyle, że jest problem.
- Jaki ?
- Oboje musielibyśmy się zabić, by na zawsze być razem.
- No, ale jak z mostu chciałam skoczyć, to nie kazałeś.
- Bo nie chcę Cię stracić. - przytulił mnie mocniej - Wytrzyj oczy i chodź spać. Jest środek nocy.
- Dobrze. Zaraz przyjdę.
- Zaczekam.
Kiedy wytarłam oczy i jeszcze raz obmyłam twarz wodą, Nathan ciągle na mnie czekał. Wziął mnie za rękę i poszliśmy do łóżka. Gdy się położyłam znów mnie przytulił. Odpłynęłam, kiedy pocałował mnie w czoło.
Rano. 12.23. Obudziłam się i zobaczyłam, że Nath siedzi obok oglądając telewizję. Dziwne, bo był już ubrany. Podniosłam się delikatnie i przytuliłam go od tyłu. Wtedy zorientował się, że nie śpię :
- Cześć Księżniczko. - powiedział - I jak dalsza część nocy ?
- A dobrze. 
- No to się cieszę. - pocałował mnie
- Czemu jesteś ubrany ? Chciałeś uciec zanim się obudzę, czy co ? - zaśmiałam się
- Nie. Od Ciebie bym nie uciekał. Uciekłbym od wszystkiego i poszedł z Tobą na sam koniec świata.
- Nie żal by Ci było wszystko zostawić ?
- Wszystko miałbym przy sobie. - znów mnie pocałował
- Kocham Cię.
- Wiem.
- A wiesz, jak bardzo ?
- Wiem.
- A kupisz mi jacht ?
- Jacht ? Po co Ci jacht ?
- Bo jak mnie wkurzysz to sobie popłynę. - zaśmialiśmy się
- Chyba mnie nie zostawisz ? Weźmiesz mnie ze sobą ?
- Nawet jeśli mnie wkurzysz bardzo, bardzo, bardzo mocno, to i tak ja wciąż będę Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo kochać. - znów się w niego wtuliłam, a on się uśmiechnął
- Ale my jesteśmy mistrzami w 5'minutowych kłótniach. Nie zdążysz na jacht wejść, a już Ci przejdzie.
- Czyli dzisiaj na plażę, tak ?
- Zmieniłaś temat.
- No to co ?
- A jak powiem `Kocham Cię`, to też powiesz `No to co` ?
- Ty to co innego. Godzinami mogłabym słuchasz, jak to mówisz.
- Co chcesz jeszcze usłyszeć ? Że do życia potrzebuję tylko trzech rzeczy ?
- Jakich ?
- Słońca, księżyca i Ciebie.
- Dlaczego ?
- Słońca za dnia, księżyca nocą, a Ciebie zawsze. - znów mnie pocałował
- Jesteś słodki. Jak zawsze mówiłeś mi takie rzeczy, tak te, które teraz powiedziałeś są najpiękniejszymi słowami, jakie kiedykolwiek słyszałam.
- A teraz mam pomysł.
- Jaki ?
- Idziemy na plażę ?
- Tak ! - zerwałam się i pobiegłam do łazienki
- A masz zamiar się kąpać ?
- Nie.
- A strój ubierasz ?
- A po co kupiłam ? Żeby w torbie leżał ?
- Ja go kupiłem.
- Mniejsza o to.
Ubrałam się w strój, białe spodenki i t'shirt z napisem `I'm #Trending`. Wychodzę z łazienki, a Nathan tylko wskazał na moją bluzkę :
- No co znowu ? - spytałam
- Moja bluzka. Znowu !
- Ojeej. Co ja mogę poradzić, że Ty masz takie zajebiste bluzki.
- Ale Ty masz tyle ładnych swoich bluzek z dekoltem. Nie musisz łazić w moich pod samą szyję.
- Ale Kochanie spokojnie. Zdejmę ją na plaży. - pogładziłam go po policzku i ubrałam rzymianki
Kiedy się ubraliśmy, wyszliśmy z hotelu. Znów szliśmy promenadą przy plaży. Było już sporo ludzi. Wtedy postrzegłam wystawę sklepu z zabawkami. Podeszłam do ogromnej szyby i powiedziałam :
- Chcę tego misia !
- Po co ? Ty nie lubisz pluszaków.
- Ale tego chcę. On ma Twoje oczy.
- Dobrze. Kupimy później. Teraz chodź na plażę. - i pociągnął mnie w kierunku wody
Po jakiś 3O minutach siedziałam sobie z zamkniętymi oczami na kocu opalając się. Nagle ktoś oblał mnie wodą. Okazało się, że to mój ukochany wycisnął strumyczek z mokrych spodenek :
- Odbiło Ci ?! Mamy mokry koc ! - zaczęłam krzyczeć
- Z miłości ! - i zaczął śpiewać `Glad You Came`
- Przestań ! Ludzie się gapią !
- No to co ?
- Na koń ! 
- Co ?
- Do ataku ! - wziął mnie na ręce i popędził do wody
- Nathan nie ! - krzyknęłam, ale było za późno - Musiałeś, nie ? - spytałam spokojnie
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chce mi się śmiać. 
- Proszę. Śmiej się. 
- Dziękuję. - i wybuchnął śmiechem
Ja tylko wstałam z wody, poprawiłam koczka i już brakowało mi niewiele do suchego piasku, aż tu nagle Nath znowu trzymał mnie na rękach :
- Błagam. Ja nie chcę do wody.
- Spoko. Nie wrzucę Cię już.
- Dzięki.
- Robimy mały pokaz ?
- Co masz na myśli ?
- To. - powiedział i zaczął mnie całować
- Poczekaj. - oderwałam się od niego - Dla kogo robisz pokaz ?
- Dla wszystkich. Żeby zazdrościli.
- Czego niby ?
- Żeby zazdrościli mi tego, że mam Ciebie.
- W mokrych włosach już nie jesteś taki przystojny. - mówiłam czochrając jego grzywkę
- Dzięki.Ja tu się produkuję na romantyka, a Ty do mnie takie teksty. - postawił mnie na ziemi
- O ! Nareszcie ! Teraz się zemszczę !
- Co masz na myśli ? 
- To. - i podłożyłam mu nogę tak, że od razu wylądował we wodzie, wtedy zaczęłam się śmiać
- Haha. Bardzo śmieszne. 
- Jeszcze jak !
- Ej niedobra ta woda.
- Też musiałam ją łykać !
- No racja. Przepraszam. 
- Nie szkodzi. Wracajmy na kocyk, bo się wytrzeć musimy. 
- ok.
- Tylko jeszcze jedno.
- Co ?
- To. - i go ochlapałam
- Musiałaś, nie ?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chce mi się śmiać.
- Czy tylko mi się wydaje, że już kilka razy nastąpiła retrospekcja naszego dialogu ?
- Kochanie, nie wysilaj się w myśleniu. Bardzo Cię o to proszę. 
- Nie przeginaj. Ja ciągle stoję we wodzie, Ty tak samo. A wiesz... - wskazał na horyzont - tam gruntu pod nogami nie wyczujesz.
- Ej ! Utopić mnie chcesz ?!
- Nie. - podszedł i się przytulił
- Mokry jesteś.
- Ty też.
- A to spoko.
Później wróciliśmy na koc. Siedzieliśmy tak aż do 14.oo czyli około godzinę ; )
Gdy mieliśmy zbierać się do hotelu, zadzwonił do mnie Matty i powiedział, że wszystko na mecz załatwione. Cóż.. byłam ciekawa jak gra. Nie widzieliśmy się od podstawówki. Nie wiedziałam nawet, że jest piłkarzem i ma żonę ! 
No więc po tym telefonie zabraliśmy swoje rzeczy. Ja ubrałam tylko swoje spodenki zostając w stroju, a Nathan :
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
- Ubierz bluzkę.
- Nie chcę.
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
I tak co chwilę. Całą drogę do hotelu.
_____________________________________________________________________________
A tutaj bluzka Nathana, którą ubrała Vic :


No to jak ?
za 5 komentarzy dam Wam rozdział z meczem, ok ? Może być ?
Można troszkę zwiększyć liczbę ?
Mam nadzieję, że rozdział się przede wszystkim podoba .
Trochę romantyczny, słodki i dziwny ; D
No ale cóż...
Jak się podoba, to poproszę Wasze opinie .
<3 

środa, 25 lipca 2012

Rozdział 79

Podczas gdy Nathan wybierał filmy stwierdziłam, że mi też się nudzi. Powiedziałam wtedy :
- Nie chcę mi się patrzeć na film.
- A co chcesz robić ? - zapytał
- Nie wiem. Ale strasznie mi się nudzi.
- Poczytamy coś ?
- Ej ! Właśnie ! Ja mam te artykuły o nas ! - zerwałam się
- O ! No to dawaj. Chcę zobaczyć co o nas piszą.
- Która najpierw ?
- Obojętnie.
- Ok.
Wyjęłam pierwszą lepszą gazetę. Okazało się, że to ta o akcji w samochodzie. Artykuł brzmiał : `Victoria Watson (17l.) i przystojniak z `The Wanted` Nathan Sykes (19l.) całują się po pijaku w aucie! SZOK! Kochająca się para widać zaszalała i nie wiedziała co robi. Samochody z tyłu trąbią, ale oni nie zwracają na to uwagi. Tak samo, jak na zielone światło przed nimi. Swoją drogą dziewczyna niedługo obchodzi swoje urodziny! To już za dwa tygodnie! Miejmy nadzieję, że Nathan kupi jej coś, w czym Victoria zabłyszczy na czerwonym dywanie podczas wspólnego wypadu na galę ;-]` 
- No jasne, jasne. Mam urodziny za dwa tygodnie Kochanie. Co mi kupisz ? - spytałam ze śmiechem
- A ja myślałem, że my wczoraj obchodziliśmy Twoją osiemnastkę. - rozmyślał ze sarkazmem
- Serio ? To by wyjaśniało jazdę po pijaku.
- To my byliśmy pijani ?
- Nie pamiętam. Za dużo wypiłam i film mi się urwał. - i w śmiech, a ludzie taki o.O zonk i na nas
- Dajesz następną. 
- Ale tu jest jeszcze coś. - i zaczęłam czytać 
`Dlaczego ten przystojniak wybrał właśnie ją? My znamy odpowiedź! 
Victoria Watson (17l.) jest ukochaną Nathana z The Wanted. Większość chłopaków pewnie się mu nie dziwi. Victoria jest śliczną i modną dziewczyną, która zawsze wie co się dzieje. Czasami lubi zabalować, tak jak Nathan. Dlaczego do siebie pasują? Nath i Victoria lubią razem chodzić na zakupy i wygłupiać się na mieście. Nie wstydzą się siebie i chętnie pozują do zdjęć przed aparatami paparazzi. Jednak w nie wszystkich kwestiach się zgadzają. Victoria lubi małe, słodkie pieski, a z kolei Nathan woli kotki. Dziewczyna lubi pokazywać swoje zgrabne ciało zakładając obcisłe bluzki z dekoltem i krótkie spodenki, spódniczki, natomiast Nathan chodzi w luźnych rzeczach. Na niektórych zdjęciach widać, że nie jest zachwycony, gdy ktoś spogląda na jego dziewczynę zadziornym wzrokiem. Ale spokojnie Nathan. Jesteśmy pewni, że Victoria ubiera się tak dla Ciebie. ;-]`
A na dole strony `W następnym numerze sekrety z ich związku! Jakie mają o sobie zdanie, jak okazują sobie czułości i jak oceniają się kiedy ten drugi nie słyszy. Tylko u nas wywiad z Nathanem i Victorią!`
- To my udzielaliśmy jakiegoś wywiadu ?
- Nie Kochanie. Nie udzielaliśmy wywiadu. - dostałam pełną odpowiedź z ust mojego chłopaka
Wtedy zadzwonił telefon Nathana :
- Nathan Sykes z tej strony. Słucham ? - odebrał - Tak ? .. Jaki wywiad ?... No nie wiem, nie wiem... A ponieważ mam już zaplanowane najbliższe dwa tygodnie...A co mnie to obchodzi ?... Do widzenia. - rozłączył się i zaczął mówić do mnie - Teraz do mnie dzwonią i pytają się, czy udzielimy wywiadu. 
- Teraz ?
- Tak, teraz. 
- I co jeszcze mówili ?
- Mówili, że przecież następny numer już w przyszłym tygodniu, ale mnie to nie obchodzi, bo ja mam jeszcze raz tyle zaplanowane z moją dziewczyną. - pocałował mnie
- A chcesz wiedzieć co o mnie piszą hejterzy ?
- Raczej nie. Nie chcę, żeby ktoś Cię hejtował. 
- Dobra czytam !
Artykuł numer 2 ! `Hejty na nową dziewczynę Nathana Sykesa (19l.) z zespołu The Wanted! Wypowiadają się nawet chłopacy z bandu! Seev Kaneswaran (23l.) sugeruje, że Victoria Watson (17l.), dziewczyna Nathana, powinna spędzać z nim mniej czasu, a więcej poświęcać rodzinie`
- Siva tak powiedział ? - posmutniałam
- Nie. Oni wymyślają jakieś bzdury.
- Zadzwonię do Alice. Sorry. - wstałam
- Gdzie idziesz ?
- Do łazienki.
Weszłam do malutkiej łazienki i wtedy Ali odebrała :
- No hej Skarbie. Jak tam wycieczka ?
- A dobrze. Jesteśmy w samolocie. - powiedziałam obojętnie
- Co jest ? Coś się stało ?
- Jest obok Ciebie Seev ?
- Tak. Już Ci go daję. - wtedy odezwał się Siva
- No ?
- Słuchaj... mam pytanie.
- No dawaj.
- Czy Ty uważasz, że powinnam spędzać mniej czasu z Nathanem ? A może uważasz, że powinien znów być singlem ? - zdenerwowałam się 
- Spokojnie ! Nic takiego nie powiedziałem ! Cieszę się, że Nathan jest z Tobą !
- Cieszysz się ?
- Tak. Cieszę się ! Też mam tą gazetę przed oczami. Mówiłem tak wtedy, kiedy Nathan był z Dionne.
- A on był z Dionne ?
- Nie.
- Dobra. Cześć. - rozłączyłam się i wróciłam do Nathana
- Haha. Ale fajna ta ostatnia gazeta. - śmiał się
- A co tam pisze ?
- Jesteśmy razem od około 3 miesięcy, a oni piszą, że tydzień temu się ujawniliśmy i dodali nasze foty z Twittera.
- Aha. Ambitne. - spojrzałam w okno
- Coś się stało ?
- Byłeś z Dionne ?
- Nie. - zaprzeczył - A czemu pytasz ?
- Bo były plotki.
- A wierzysz tej małolacie ? 
- Nie ale mnie wkurzyła. Nazwała TWFanmily idiotami.
- Mnie też wkurzyła.
- Broniłeś jej. - spojrzałam na niego, a on zamilkł - Tak myślałam.
Kiedy wysiedliśmy z samolotu był wczesny wieczór. Wzięłam jedną swoją walizkę, a Nathan resztę. Poszłam przed siebie zostawiając go w tyle. Wołał mnie, ale nie reagowałam. W końcu weszłam do kolejki do bramki. Wtedy mnie dogonił :
- Vic o co Ci chodzi ? - spytał delikatnie
- O nic. 
- Wkurzasz się o to, że nie wiedziałem jaka jest złośliwa ?
- Tak. Ją bronisz przed hejterami, mnie nie.
- Kochanie pamiętasz, jak chciałaś popełnić samobójstwo ? - ściszył ton
- Hah, dzięki za przypomnienie czegoś, o czym chciałam zapomnieć.
- Kochanie to nie tak. - spojrzał mi głęboko w oczy - Kocham Cię i zawsze będę Cię bronił. Nie gniewaj się.
- A Ty się nie uśmiechaj. Próbuję być na Ciebie zła.
- Więc nie bądź. - uśmiechnął się, ja też - Już ? Koniec focha ?
- Koniec focha. - potwierdziłam i przytuliłam się do niego
- Chodź. Nasza kolej na bramkę. - powiedział po chwili
- Weźmiesz moją walizkę ?
- Hmm. Trzy walizki ? Co ja bagażowy ?
- Kochanie szybciej.
- Idę !
Przeszliśmy przez bramkę i okazało się, że nie mogłam mieć lakieru do paznokci. Pojawiły się pytania typu `Jak nas z tym przepuścili` i tak dalej. A my z Nathanem nie umieliśmy się dogadać, więc tylko się śmialiśmy i mówiliśmy na migi. 
Koniec końców byliśmy w hotelu :
- Nie rozpakowujmy się ! - powiedziałam - Zrobimy to później. Teraz chodź się przejść. 
- No dobra. 
Wyszliśmy i spacerowaliśmy po promenadzie obok plaży. Zrobiliśmy sobie zdjęcie i Nathan od razu wstawił je na Twittera. Zdjęcie nawet wyszło nieźle jak na jego telefon. Podpis brzmiał ` Ja i @Vic_Watson94 na wakacjach. Pogoda świetna, a u Was jak ?` . Weszłam na moje konto w moim telefonie i odpisałam `@NathanTheWanted No wiesz... U mnie taka sama jak u Ciebie :-*`. Wtedy uśmiechnęliśmy się do siebie :
- A może chodźmy na chwilę na plażę ? - zaproponowałam
- Jeśli chcesz. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował
- Chcę. - wyszeptałam i pociągnęłam go za rękę
Tam usiedliśmy na piasku, a Nathan nie chcąc tracić wspomnień, znów uwiecznił mnie na zdjęciu. Ja tylko zapytałam `Musiałeś ?` i znów ruszyliśmy promenadą. Uznaliśmy, że jutro posiedzimy na plaży cały dzień. Nagle spostrzegłam jakąś parę spacerującą za rękę. Uśmiechnęłam się na ten widok i pomyślałam, jak wyglądam z Nathanem. Gdy nas minęli usłyszałam z ust chłopaka :
- Vicki ?
- Znamy się ? - powiedziałam odwracając głowę w jego stronę
- Vicki Watson ? To ja, Matty. - spojrzałam na niego pytająco - Matty Casillas.
- Matty ? To Ty ? - nagle mnie olśniło i podbiegłam do niego przytulając się
- Vic ? - upomniał się Nath
- Tak, tak. Już wyjaśniam. - zaśmiałam się - To jest Matty. Chodziliśmy razem do klasy. 
- Dawno, dawno temu. - dokończył za mnie
- Nathan. - wyciągnął rękę i uścisnęli się
- Matty. A to jest Hope. - wskazał towarzyszkę - Moja żona.
- Cześć. - przywitała się
- Żona ? - powiedziałam zdziwiona
- Żona. Pobraliśmy się niedawno i teraz mieszkamy wspólnie w Barcelonie. - wyjaśnił Matty
- Wow. Taki młody, a już ślub.
- No wiesz. Dwa razy kiblowałem czwartą klasę. Mam 21 lat młoda. - poczochrał moją grzywkę
- Ej ! - walnęłam go - Nie grzywka ! Masz za mało zębów, czy co ?! - awanturowałam się
- Kochanie spokojnie. 
- Oj tam oj tam.
- A swoją drogą - zaczął Matty - zapraszam na mój meczyk. Taki tam z Realem Madryt. Jutro o 17.oo. Będziecie ? Załatwię Wam darmowe wejściówki.
- Ale poczekaj. - zdziwiłam się - Twój meczyk ?
- Nom. Jestem bramkarzem. 
- Wow. Ile się zmieniło. Ja aktualnie jestem jego dziewczyną. - wskazałam na Nathana
Później tylko się zaśmialiśmy. Ja i Matty wymieniliśmy numery telefonów, żeby jeszcze pogadać o meczu, a razem z Nathanem poszliśmy z powrotem do hotelu dokończyć rozpakowywanie.
_______________________________________________________
Zdjęcie, które Nathan zrobił Vic :


Takie tam .
Mam nadzieję, że się podoba .
I co Mati ?
Długo czekałeś nie ? ; ]
A ten rozdział to tak jeszcze do podziękowań ; D
I jeszcze raz no takie wielkie :
Dziękuję ! <3 

wtorek, 24 lipca 2012

Dziękuję !

Kochani dziękuję Wam z całego serca !
Tego bloga piszę około 3 miesiące .
Zaczęłam dokładnie 25.4.2O12 !
Dziękuję za :
92 komentarze !
1O obserwujących !
6 775 wyświetleń !
Podziękowania dla :
<3 Alice.!TheWanted!! <3 ManuelBober <3  Amy George Sykes <3  Ol iwiaa.<3 Lena...........xd <3 LenaTW <3 Kika. <3 Andzia <3 PolaCool <3 Natt... <3
Jesteście kochani ! 
Buziaki i do następnego rozdziału ! 
Mateusz wiesz, że teraz będzie Twoja Barcelona ? ; ]
Mam nadzieję, że się spodoba ; D
Mwahh ! :* 

niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 78

Obudziłam się, a obok leżał Nathan. Jak zwykle zresztą. Uśmiechnęłam się na widok śpiocha. Wstałam po cichu i chciałam otworzyć drzwi tak, by się nie obudził. Cóż... z moimi zdolnościami szanse, że to prześpi były znikome, ale próbowałam. Usłyszałam tylko :
- Gdzie idziesz ?
- Spokojnie. Idę się napić. - odpowiedziałam
- Ale czego ?
- Wody z kranu ?
- Po co ? Mam wodę mineralną w lodówce. 
- Nie chcę z lodówki.
- To więc stoją butelki na blacie.
- Dziękuję za informacje. A teraz idę się napić wody z kranu. - uśmiechnęłam się i wyszłam
Byłam w jego białej koszulce z napisem `GameOver` i swoich króciutkich spodenkach. 
Jak chciałam tak zrobiłam. Powędrowałam do kuchni i wzięłam szklankę po czym poszłam do łazienki i nalałam wody. Otwarłam drzwi do sypialni Natha, a on powiedział :
- Kranówa ?
- W 1O. - wzięłam łyka
- Daj się napić. - podparł się wyciągając rękę
- Ok. Sam tego chciałeś. - poszłam do kuchni i do szklanki nalałam mu wody z lodówki
- Mogę się napić, czy nie ? - spytał wychodząc za mną
- Masz. - podałam mu lodowatą szklankę
- Co to takie zimne ? 
- No bo szklankę z lodówki wyjęłam.
- Ok. - napił się i od razu zrobił dziwną minę
- I co ? Nadal chcesz pić z mojej szklanki ? - spytałam z zadziornym uśmiechem
- A co to takiego, że chciałem się napić kranówy z Twojej szklanki ?
- No bo to moja szklanka.
- Moja. Jesteś w moim domu. - odłożył szklankę i zaczął gonić mnie po domu
W końcu się zatrzymałam i wpadłam w jego ramiona :
- Wiesz, że dzisiaj chyba mamy samolot ?
- Wiem Kochanie, wiem.
- Więc czemu się nie pakujemy ?
- Ale Ty jesteś. - poszedł na sofę i włączył telewizor
Ja korzystając z okazji poszłam się pakować. Wyrzuciłam wszystko ze szaf. Czyli zawaliłam cały pokój, ale mniejsza o to. Miałam swoje dwie walizki, Nathan miał jedną. Zaczęłam przeszukiwać jego rzeczy. Znalazłam tę biało-niebieską piżamkę/pajacyka. Rozejrzałam się i schowałam do swojej walizki. Nagle coś mi się przypomniało :
- Nathan !
- Co ?!
- Chodź no !
- Idę !
- Teraz !
- No idę !
- No to dalej ! - i pojawił się w drzwiach
- Victoria ! Coś Ty z moją sypialnią zrobiła ?! - krzyknął
- No pakuję nasze walizki ! - podeszłam do niego - Nie gniewaj się. - przytuliłam go
- Nie. Nie przekupisz mnie. Musisz tu posprzątać. - i poszedł oglądać - Nathan musisz być silny. Nie pozwól sobą pomiatać. Nathan ogarnij się. - mówił do siebie - Idź do niej debilu.
- Coś mówiłeś ? - krzyczałam z drugiego pokoju
- Kochanie ?
- O jak miło. - pojawiłam się w salonie
- Słuchaj... może Ci pomogę.
- Jak się nie potkniesz o rzeczy leżące na podłodze to zapraszam. Tylko mam pytanie.
- Jakie ?
- Gdzie są te Twoje śliczne czarne spodenki z Ibizy ?
- Które ? - a ja taki facepalm
- Śliczne czarne spodenki z Ibizy. - powtórzyłam
- Nie wiem Kochanie.
- To myśl. 
- A po co mi ?
- Żebyś w nich chodził ? Jejku ! Nie będziesz łaził w jeansach i dresach na plaży chyba.
- No nie, ale mam do wyboru jeszcze ręcznik. 
- Nie. Bo Ty w ręczniku to widok dostępny tylko dla mnie.
- Ok.
Poszliśmy z powrotem do sypialni.
Spakowaliśmy te czarne spodenki i kąpielówki. Nathan spakował sobie kilka par spodni. Do tego jeszcze mnóstwo bluzek na krótki rękaw. A mi pomógł w wyborze sukienek. Okazało się, że po jego pakowaniu w mojej walizce było dużo krótkich sukienek, szortów i bokserek. Spojrzałam na niego, a on tylko się uśmiechnął i wzruszył ramionami. Zabrałam się za jego walizkę :
- Kochanie ? Czemu tu są tylko długie spodnie i bluzki na krótki rękaw ?
- Oj tam, oj tam. Zajmij się swoją walizką.
- Ty ją spakowałeś. 
- No tak. - znowu uśmiech
- Głodna jestem. Idziemy coś zjeść ?
- Nie możemy. - spojrzał na zegarek
- Dlaczego ?
- Bo za cztery godziny mamy samolot.
- Zdążymy zjeść obiad. Spokojnie.
- Nie, nie zdążymy. 
- Oj Kocie, Kocie. 
No więc dokończyliśmy pakowanie i ubraliśmy się. Poszliśmy jeszcze zjeść coś na miasto. Padło na FISH&CHIPS. Mniam.
Teraz tylko na lotnisko. Zabraliśmy walizki i zamówiliśmy taksówkę. Kiedy przyjechała wpakowaliśmy wszystkie 3 walizki do samochodu i sami tez wsiedliśmy. Byłam strasznie podekscytowana. W końcu do samolotu. Zajęliśmy miejsca. Siedziałam przy oknie, a Nathan obok mnie. Rozdał trochę autografów, zrobił sobie parę fotek. W końcu postanowił, że przed startem zrobi mi zdjęcie z zaskoczenia. Wpatrywałam się w szybę, aż usłyszałam, że się śmieje i włącza laptopa. Jednak upomniała go stewardessa :
- Przepraszam, ale w samolocie nie można używać komputera. Przynamniej nie podczas startu.
- A ja nie widzę, żebyśmy startowali. Vic, a Ty widzisz, żeby samolot jechał ?
- Nie, Kochanie. Nie widzę.
- To proszę. Problem rozwiązany. Startniemy i wyłączę laptopa, ok ?
Stewardessa nic nie powiedziała. Poszła do kabiny i za chwilę wyszła z kapitanem. Myślałam, że idą do nas, ale szef tylko się uśmiechnął i poszli dalej sprawdzić, czy wszyscy mają pasy. A Nathan z laptopem na kolanach wgrywający fotki z komórki. Aparat to on ma kiepski, nie powiem. W końcu startowaliśmy i zgasło światło. Oburzony zachowaniem kapitana Nath krzyknął :
- Przepraszam no ! Ja tutaj chcę zapiąć pasy, a Wy mi światło gasicie !
- Kochanie na dworze jest jasno. W samolocie też. Zapinaj te pasy, a ja schowam laptopa.
- Cicho. Jak ich trochę zrypię to będą jaja.
Wtedy podszedł kapitan i powiedział :
- Coś nie tak ?
- Nie. Wszystko dobrze. Mam trochę robniętego chłopaka, bo lecimy świętować jego urodziny, które po części sam zaplanował i w ogóle awanturuje się, że gasi pan światło w samolocie, mimo iż jest widno, ale nie. Wszystko dobrze. - powiedziałam na jednym wydechu i uśmiechnęłam się
Kiedy kapitan odszedł startowaliśmy. Około kilku minut po utrzymaniu równowagi nad chmurami, Nathan włączył przenośne DVD i postanowił puścić jakiś film, bo się nudził.

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 77

Kiedy skończył powiedział `Chodź tu`, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Usiadłam na tym czymś obok pianina, a on mnie przytulił. Chwilę później nasze usta złączyły się w pocałunku. Uśmiechnęliśmy się do siebie, a on postanowił, że nauczy mnie grać :
- Nie nauczysz mnie grać przez pół godziny.  - stwierdziłam
- Ale nauczę Cię podstaw. Daj ręce. - wykonałam rozkaz
Usiadłam mu na kolanach i swoje dłonie położyłam na jego. Wtedy on zaczął grać. Zamknęłam oczy i wzięłam swoje dłonie. Grał przez dłuższą chwilę, później powiedział, że musimy się zbierać. Wstał, i gdy wchodził na schody zaczęłam grać. Pamiętam coś z dzieciństwa. Gdy byłam mała uczyłam się gdy na pianinie, gitarze. Jak widać coś się zachowało. 
Nathan stanął za mną i oparł się o ścianę. Ja, nieporadnie grająca aczkolwiek dobrze uderzająca w odpowiednie nuty i klawisze, nie zauważyłam go. Po chwili powiedział :
- Mówiłaś, że nie umiesz grać.
- Coś się pamięta z dzieciństwa. - odwróciłam się
- No to teraz będziemy grali razem.
- Nie inaczej. - odpowiedziałam, a on podszedł i pocałował mnie - Ubieraj się.
- A no tak. Zakupy.
- A później jeszcze inne plany.
- Masz jeszcze jakieś plany w planach ? Stój ! Wypluj ! - udawałam, że wypluwam ślinę i zaczęliśmy się śmiać
- Tak, Kochanie. Mam jeszcze inne plany w planach. A teraz fyraj na górę. Musisz się przebrać. W piżamie nie idziemy.
- Mam takie czadowe auto, w którym mogę wygodnie wozić mój tyłek, a Ty zaganiasz mnie do biegania w szpilkach.
- A kto Ci, Kochanie kazał szpilki zakładać.
- Dobra. Założę trampki.
- A jak założysz moje... - przerwałam mu
- Nie zakładam Twoich ! Są za duże. - poszłam w kierunku schodów
- Jasne, jasne. A kto, Kochanie ostatnio w moich ciuchach po domu chodził ?
- Cicho bądź !
- Ja Twoich ciuchów nie zakładam.
- Bo wyglądałbyś jak laluś ? - powiedziałam jakby to było oczywiste
- Dzięki.
- Daj mi 15 minut przystojniaku, a sprawię, że oczy Ci zawirują z wrażenia. - rzekłam tajemniczym głosem, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, jednak z uśmiechem - Bez skojarzeń, ciołku. - i poszłam na górę
- Ja nie miałem wcale skojarzeń ! - krzyknął za mną
- Jasne, jasne. - i weszłam do jego pokoju


W pokoju Nathana oczywiście podeszłam do swojej półki. Cóż.. nie raz już u niego nocowałam i nie raz już zostawiałam u niego ciuchy. Niby było ciepło bo 23 stopnie, ale założyłam czarne rurki, zielono-żółtą neonową bokserkę, na to jego czarną bejsbolówkę i moje czarne Vansy. Zeszłam na dół pokazać, że jestem gotowa. On ubrał się w miodowe, szersze spodnie, białą bluzkę na krótki rękaw z wąsami ^^ i te swoje szare skejty. Palcem pokazał na bluzę :
- No co ? - spytałam
- Moja.
- I ?
- I nic. Ładnie na Tobie leży. - podszedł do mnie i przytulił
- Nathan ?
- Co ?
- Powiedz mi coś miłego.
- Gdybym miał wybrać między oddychaniem, a miłością do Ciebie..
- To ? - dopytywałam wpatrując się w jego usta
- To wziąłbym ostatni wdech, by powiedzieć, jak bardzo Cię kocham. - wtedy mnie pocałował
Ojej ! To było takie słodkie ! Nie mogłam uwierzyć, że to powiedział. 
W końcu poszliśmy na miasto kupić sobie nowe ciuchy do Barcelony. Samolot mamy.. :
- Kiedy wylatujemy ? - spytałam
- Nie wiem.
- No chyba sprawdzałeś.
- No sprawdzałem.
- A nie wiesz ?
- Kochanie nie denerwuj się.
- Nathan. - pociągnęłam go za rękę - Odpowiedz, bo ja wiem, że już wszystko zaplanowałeś.
- Lizaka Ci kupię, co ? - spojrzałam na niego z poważną miną - Dobra ! Jutro mamy samolot. Chodźmy już, co ?
- Jutro ?
- No jutro. - tym razem to on pociągnął moją rękę, żebyśmy szli dalej
- Muszę zadzwonić do mamy.
- No to dzwoń. - wydawał się być znudzony
- A wiesz co muszę kupić na wyjazd ? - spytałam z kuszącą miną
- No co Kochanie ?
- Strój kąpielowy. A Ty pomożesz mi wybrać.
- O. Nareszcie jakieś normalne zajęcie.
- Normalne ?
- Normalne Kochanie. Normalne.
Ja się tylko zaśmiałam i zadzwoniłam do mamy. Okazało się, że ona, tata i Jason jadą w tym terminie nad morze. Życzyłam im miłej zabawy i jeszcze chwilę rozmawiałam z Bratem. Okazało się, że przez te dwa dni znalazł sobie dziewczynę. Cóż .. wreszcie zrozumie, jak to jest mieć kogoś bliskiego, komu można ufać. Tak jak ja i Nathan. Dwójka idiotów, którzy kochają się bezgranicznie. 
W końcu zawitaliśmy do galerii handlowej. Nathan dał rozkaz `No to wybieramy strój`:
- Poczekaj. - powstrzymałam go
- Co ?
- Ja chcę jeszcze pooglądać sukienki.
Przymierzałam naprawdę dużo sukienek, ale Nathanowi podobały się tylko dwie. Jedna błękitna, a druga miętowa. Mi się osobiście też podobały. 
Później na jakiejś wystawie dostrzegłam neonowe ciuchy. Musiałam je obczaić.  Od razu w oko wpadła mi śliczna, widoczna z daleka, zielono-żółta spódnica. Przymierzyłam ją i nawet jeśli Nathowi się nie podobała, musiałam ją mieć. Wychodzimy ze sklepu, a mi się w oczy rzucają śliczne koszule :
- Nathan Tobie też się coś przyda.- wskazałam palcem na sklep
- Oj nie. Chyba nie sądzisz, że będę w tym chodził ?
- Ładnie by Ci było.
- Jasne, jasne.
- Ughh. Lubisz to powtarzać, nie ?
- Tak. - i uśmiech
- Wiesz co ? Idę Ci kupić jedną z tych koszul. Lepiej, żebyś poszedł ze mną i nie żałował mojego wyboru.
- Ale Kochanie, jak Ty wybierzesz, to zawsze jest świetne.
- Wiem, ale Tobie się nie wszystko podoba.
On tylko przewrócił oczami.
Łaziliśmy tak po tej galerii i przypomniało mi się, że chciałam kupić sobie jakąś gazetę do samolotu. Wchodzimy do sklepu z prasą. Patrzymy a tam najpopularniejsze gazety z nami na stronach głównych. Na jednej pisało `Nathan Sykes (19l.) z nową dziewczyną! Czy przez to fanki go znienawidzą? Czy ta tajemnicza piękność będzie obrzucana hejtami ze strony dziewczyn?`a my z Nathanem w śmiech. Druga brzmiała `Nathan Sykes (19l.) i Victoria Watson (17l.) balują w klubie, a później całują się po pijaku w aucie! SZOK! Dlaczego ten przystojniak wybrał właśnie ją z pośród tak wielu dziewczyn? My wiemy dlaczego!`, a trzecia `Przystojniak z popularnego zespołu The Wanted, Nathan Sykes (19l.) ze swoją dziewczyną! Nareszcie wyszło na jaw, że są razem! Już się nie ukrywają! Mamy zdjęcia!`. Śmiechu tyle, że masakra. Postanowiłam kupić wszystkie trzy i jutro w samolocie poczytać, co mają o nas do powiedzenia. 
Kupiliśmy jeszcze mój strój i wróciliśmy do domu. Gdy tylko weszliśmy było :
- Oddawaj moją bluzę. - uprzedził Nath
- Ale czemu ? Sam Kotku mówiłeś, że dobrze w niej wyglądam.
- No Ty jesteś we wszystkim śliczna, ale bądź co bądź to moja bluza.
- Oj tam oj tam. Mam ochotę obejrzeć jakiś film. A Ty ?
- A jaki sobie życzysz ? - spytał podchodząc do płyt DVD
- Nie wiem. Jakiś ciekawy.
- Komedia romantyczna ? Thriller ?
- A Ty co byś chciał ?
- Ja to bym jakąś bajkę obejrzał.
- Dziecko. - uderzyłam go lekko w ramię - Możemy obejrzeć `Sposób na teściową` z Jennifer Lopez.
- A nie chcesz Twojego ulubionego filmu ?
- A Ty wiesz jaki jest mój ulubiony film ? - dopytywałam z uśmiechem
- `Nigdy Więcej` również z Jennifer Lopez.
- Jak Ty mnie dobrze znasz. - nachyliłam się, żeby go pocałować, bo on klęczał przy stojaku na płyty
- No widzisz. Jesteśmy dla siebie stworzeni.


Później oglądaliśmy film. No cóż.. za wcześnie nie było kiedy wróciliśmy z galerii handlowej, bo była 21.oo. Podczas pierwszych minut oglądania... nie oglądaliśmy. Byliśmy w kuchni i bawiliśmy się jedzeniem. Później się najedliśmy i oglądaliśmy. Pod koniec filmu zasnęłam, więc Nathan przykrył mnie kocem. Gdy film się skończył zaniósł mnie do łóżka i sam również zasnął.
_____________________________________________________
Sukienki :


I spódnica :

I strój :