poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 32

Wieczorem jak każda grzeczna dziewczynka, poszłam na kolację, po kolacji umyłam ząbki, a gdy umyłam ząbki poszłam do łóżeczka. Zasnęłam od razu. Dość nerwów na tą resztkę dnia. Śniło mi się dużo dziwnych rzeczy. Aż wymieniać nie będę. 

Rano spojrzałam na zegarek i przy okazji w lustro. No za piękna to ja raczej nie byłam, więc około 1o.3o poszłam do łazienki. Kiedy trochę się ogarnęłam, znów zawitałam do sypialni. Akurat dostałam SMSa :
`No hej Kochanie. Mam dla Ciebie niespodziankę!:-*` - Nathan
Nie odpisywałam, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zrobiłam koczka i ubrana w długie, szerokie, w czerwoną kratkę spodnie od piżamy i białą bluzkę na krótki rękaw, zeszłam po schodach, żeby otworzyć :
- Niespodzianka !!!! - krzyknął NATHAN
- Nath ?! Co Ty tu robisz ?! - uwiesiłam mu się na szyi
- Wpadłem zobaczyć, czy jeszcze mnie kochasz. - pocałował mnie 
- Głupek. Zawsze będę Cie kochać ! - powiedziałam i tym razem to ja go pocałowałam
- Może wejdziecie ? - spytała mama
- No tak. Zapomniałam. - otworzyłam drzwi tak aby Nathan mógł wejść
Zdjął buty, a ja wzięłam go za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Powiedziałam, że muszę się przebrać i znów zniknęłam w łazience. Okazało się, że jestem na tyle mądra, żeby wziąć tam tylko stanik. Więc chwila namysłu i znów wlazłam do pokoju...... właśnie w tym staniku :
- I tak masz zamiar ze mną siedzieć ? - uśmiechnął się chłopak
- Nie. Przyszłam po ciuchy. - powiedziałam i `wlazłam` do szafy
Szykanie tych wszystkich rzeczy trochę mi zajęło, ale w końcu postanowiłam ubrać białą luźną bluzkę i do tego szare, lekko połyskujące rurki. Do tego tylko białe szpilki i jestem gotowa. Oczywiście buty zostawiłam sobie na ewentualne wyjście. Usiadłam na łóżku obok Nathana a on mnie przytulił. Rozmawialiśmy dłuugo. Nagle na mnie wszedł. Dosłownie :
- Ała ! Zejdź ze mnie ! - zaśmiałam się
Nic nie odpowiedział. Poczułam jak o moją brodę z równomiernymi odstępami uderza lekko jego wisiorek. Poczułam jak na moje czoło spadają końcówki jego włosów. W końcu oddał mi namiętny pocałunek. Odwzajemniłam go i włożyłam dłonie pod jego koszulkę. Odsunął się lekko i usiadł na brzegu łóżka tyłem do mnie :
- Co jest ? - zapytałam zdezorientowana
- Nie chcę ryzykować.... Pójdę już. - wstał, wziął w rękę bluzę, dał mi buziaka w policzek a ja złapałam go za rękę - To nic nie da.
- Ale dlaczego ?
- Bo.... pamiętasz jakie ryzyko podjęliśmy w Dublinie ? Nie chcę, żeby tym razem coś się stało. - wyszedł... po prostu...
Wpatrywałam się w drzwi mając nadzieję, że wróci. W końcu się otworzyły, ale to nie Nathan tylko mój niedorozwinięty brat, Jason. Wszedł na łóżko i zaczął po nim skakać :
- Ej ! Ja też tu jestem ! - powiedziałam
- A co mnie to ?! Mam gdzieś Ciebie i Twojego chłopaka ! A nie ! Zaraz ! On sobie poszedł ! - zaśmiał się
Ja się wkurzyłam i upozorowałam wypadek. Wystarczyło trochę pociągnąć kołdrę. Gdy Jason wylądował na podłodze, zaczęłam się śmiać :
- Przestań ! - wybuchnął - Zrobiłaś to specjalnie !
- Nic nie zrobiłam ! Nawet gdybym Cię zepchnęła, moja reakcja byłaby identyczna ! - i znowu w śmiech
Jason otrzepując tyłek wyniósł się z mojego pokoju. Niestety na moją niekożyść musiałam wpłacić kolejne 2 dolary na konto mojej mamy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz