poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 4O

Gdy już się przebrałam, zeszłam na dół, aby dokończyć jedzenie.
Kiedy Alice i ja byłyśmy najedzone, poszłyśmy znów do mojego pokoju. A raczej naszego pokoju :
- Jak myślisz ? Ile chłopacy jeszcze tutaj będą ? - zapytała Ali
- Nie wiem. Mam nadzieję, że jak najdłużej. - odpowiedziałam i usłyszałyśmy jak ktoś rzuca kamieniami w okno - Co jest ? Kto to ?
Obie podeszłyśmy do okna. Okazało się, że to Nathan i Seev. Przez szybę nic nie słychać, więc uchyliłam okno :
- Co Wy tu robicie ? - zapytałam
- No pomyśleliśmy, że wpadniemy. - powiedział Nath z tym swoim uśmieszkiem
- Ale po co ? - spytała Alice
- Po to, by Was zobaczyć. - Siva również posłał jej swój uśmiech
- Zaraz zejdziemy, OK ? - zaproponowałam
- Ale my chcemy do Was !
- Nie ! Zaraz zejdziemy !
W śmiechu ubrałam zielone rurki, czarną bokserkę, czarną bluzę i, jakby inaczej, czarne Converse'y. Alice miała na sobie zwykłe rurki, czerwoną bokserkę, czarny sweterek i też Converse'y, ale niebieskie.
Wyszłyśmy z domu z pewnością, że nie pójdzie z nami Jason. Szybko powiedziałyśmy, że wychodzimy i zamknęłyśmy drzwi. Podeszłam do Nathana, a Ali do Sivy. Nasze `dzień dobry` wyglądało niemalże identycznie. Mnie Nath pocałował bardzo delikatnie i tajemniczo. Seev poszedł na łatwiznę - namiętny buziak dla ukochanej.
Chłopcy wzięli nas za ręce i poszliśmy ... gdzieś. Nie miałyśmy pojęcia gdzie nas prowadzą, póki nie zobaczyłyśmy znaku. Chcieli iść Cromwell Street. Odruchowo się odwróciłam i poszłam w drugą stronę :
- Vic ! Czekaj ! Chodź ! - powiedział Nathan i pobiegł za mną; gdy już mnie dogonił, złapał za rękę, a ja odwracając się, wtuliłam się w niego - Co się stało ? 
- Znasz odpowiedź. - powiedziałam 
- Bądź odważna ! Przejdziemy obok nich. Pokażemy kto tu tak naprawdę rządzi. 
Po tych słowach znów złapał mnie za rękę. Weszliśmy na Cromwell St. Rozglądnęłam się. ONI siedzieli na tym samym murku co wcześniej. Ścisnęłam dłoń Natha mocniej, a on tylko się do mnie uśmiechnął. 
Kiedy byliśmy już blisko NICH, spojrzeli na nas i jeden wstał :
- Kogo ja tu widzę. - powiedział bezczelnie
- Odwal się ! - odpowiedział Nathan
- Bo co ?
- Bo rozwalę ten Twój pysk o beton. A chyba nie chcesz, żeby wszyscy, którzy uważają Cię za twardziela, widzieli jak lecisz z płaczem do mamusi.
Koleś popatrzył na mnie. Uśmiechnęłam się lekko i dałam buziaka Nathanowi. Chłopak najwidoczniej się go przestraszył, bo zwinął się razem z kumplami, robiąc nam piękne przejście. Po drodze cały czas się śmiałam. Ale nadal nie było wiadomo, gdzie idziemy ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz