W #WantedWednesday dostałam SMSa od Toma : `Idziemy dzisiaj na deski. Wpadniemy po Ciebie!` . Ostatecznie odpisałam : `Obojętnie. Gdzie pojeździmy?` a Tom napisał, że nie wie. No więc przed obiadem już po mnie byli. Byłam ubrana w króciutkie, niebieskie spodenki, białą bokserkę i czarne Converse'y. Nie wpuszczając chłopaków wzięłam do ręki deskę i wyszłam. Oczywiście z każdym się przywitałam uściskiem. Nathanowi posłałam tylko lekki uśmiech :
- Dobra. Ali powiedziała, że wpadnie i zgarnie jeszcze Madison. - powiedział Max - A my w tym czasie możemy pojeździć po Cromwell St.
- No nie ! Tam jest dużo głupiej wiary ! - krzyknął Jay
- No. Jay ma rację. - stwierdziłam
- Cromwell St. I koniec ! - powiedział znów Max, wziął w rękę swoją deskę i ruszył na wyznaczoną ulicę
Po drodze zdarzało się, że biegły za nami ich fanki, ale już do tego przywykłam. Nagle zobaczyliśmy samochód Alice. Też się dziwię, ale rodzice pozwolili jej zdawać na prawko aż rok temu. Chwilę później z auta wysiadła Ali a za nią Madi. Max uśmiechnięty podszedł do niej i pocałował na dzień dobry. Spojrzałam na Natha. On wpadł na ten sam pomysł, lecz szybko odwrócił wzrok. Alice przywitała się z Seevem również pocałunkiem. Zrobiło mi się smutno, ale nie chciałam tego okazywać. Dziewczyny mnie przytuliły widząc, że coś nie gra i pojechaliśmy. Po drodze spotkałam mojego nauczyciela. Źle się czułam, więc lekarz zalecił mi tydzień odpoczynku. Nic nie poradzę, że wyjścia na deskę z chłopakami nie ma się gdzieś. Im się nie odmawia :
- Victoria ? A Ty nie w szkole ? - spytał zdziwiony matematyk
- Nie. Ma tydzień wolnego. - powiedział Tom
- A to z jakiej racji ?
- A z takiej, że się źle czuła ? - bardziej stwierdził niż zapytał.... Nathan !
- No widzę, jak się źle czujesz. - zmierzył mnie nauczyciel
- Miała dostać wolne od szkoły, nie nasza wina, że się jej polepszyło. - mówił Max
- No właśnie. Od szkoły ! - oznajmił Jay
Matematyk nic nie mówiąc jeszcze raz spojrzał na chłopaków i ruszył w kierunki szkoły. Ja tylko uśmiechnęłam się do Nathana i podziękowałam za to, że się za mną wstawił, mimo tego co się stało :
- A co się stało ? - spytał Jay
- Nic. - mówiłam zamyślona
- Jak nic ? Nam możesz powiedzieć. - Tom się zagadał
To był ułamek sekundy. Tom jadący najbliżej jezdni..... właśnie na nią wleciał ! Każdy szybko odłożył deski i podbiegł do niego. Chłopak siedział na środku ulicy nie mogąc się ruszyć :
- Tom wszystko OK ?! - zapytałam zdenerwowana
Wtedy zobaczyłam jak w naszym kierunku leci malutki strumyk krwi. Przestraszyłam się jeszcze bardziej i usiadłam naprzeciw niego nie zważając na samochody. Spostrzegłam całe kolano we krwi. No ba. Nie tylko kolano. Krew leciała szybko po całej jego nodze :
- Dzwońcie po karetkę ! - krzyknęłam
- Nic mi nie jest ! - mówił Tom drżącym głosem
- No nie ! - wykrzyknęła Ali - I znowu mój najlepszy przyjaciel jest poszkodowany !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz