wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 34

Karetka szybko przyjechała i w trybie natychmiastowym przewiozła Toma do szpitala. My oczywiście pojechaliśmy z nim. Nie ma to jak przejechać się ambulansem w 8 osób z czego 7 w ogóle niewiadomo po co tam się znajduje. No nic. Koniec końców znaleźliśmy się w szpitalu. Tomem od razu się zajęli. Byli przy nim Alice i Seev. Później poszli Max i Madison, a za nimi Jay. Spisek jakiś ?! Zostałam sama z Nathanem !!! Chwila ciszy. W końcu do mnie podszedł i wręczył karteczkę : `Hey ! I just met you, and this is crazy. But you're so sexy, so have my babies !`. Uśmiechnęłam się do niego, wstałam i przytuliłam. On odwzajemnił uścisk i postanowił, że skoro Tom ma już tak dużo gości, to my nie będziemy przeszkadzać. Wyszliśmy z budynku i od razu wskoczyliśmy na deski. Jechaliśmy Derby Road. Postanowiliśmy, że chwilę odpoczniemy i pogadamy. Wzięliśmy deski w ręce i zrobiliśmy sobie spacerek. Z Derby Road skręciliśmy w Alfreton Road i znów szliśmy Cromwell Street :
- Ale się ludzie dziwnie patrzą. - stwierdził Nath
- No wiesz. Niecałą godzinę temu ktoś wykrwawiał się na ulicy przez kawałek drewna. Niecodzienny widok.
- Bardzo śmieszne. - zaśmiał się
Po chwili zapytałam :
- Dlaczego przyjechaliście do Nottingham ? Mieliście być w Londynie i kręcić teledysk.
- No niby tak, ale nasz reżyser pomyślał tylko o wstępie. Uznaliśmy, że jak już zaplanuje cały to zaczniemy kręcić. - mówił spokojnie
- Aha... - powiedziałam cicho - Nathan ? - zatrzymałam się - Kochasz mnie ?
- No oczywiście ! Czemu pytasz ?! Nie wierzysz w moją miłość ?!
- Wierzę ale... jeśli to co zaproponował Jay... co byś wybrał ?
- Nie wiem. Na pewno nie chciałbym zrezygnować z Ciebie ! Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz ! - pocałował mnie
- Ale... zastanawiam się, czemu tak powiedział.
- Bo nie ma dziewczyny i nie wie co to znaczy kochać. - wziął mnie za rękę i znów szliśmy wolno
- Niby tak. - postanowiłam zmienić temat - A Tom.. łoo ... ale jazda.
- No. Ostro. Mógł nie jechać tak blisko krawężnika.
- Mogłam go nie zagadywać.
- Ej. To nie jest Twoja wina. - pocieszał mnie
- Wiem, że jest. Teraz może mieć bliznę.
- Przestań. Spójrz na mnie. - wykonałam jego polecenie - Co widzisz ?
- Widzę, jak Twoje oczy mówią `Kocham Cię` - pocałowaliśmy się romantycznie
WOW ! Ja to jestem zdolna do poezji. Tak. Napisałabym jeszcze wiersz miłosny i popsikała drogimi perfumami, a na dodatek zostawiłabym ślad po czerwonej szmince. Podczas, gdy nasze usta delikatnie się dotykały, w głowie miałam masę różnych rzeczy. Co myśli sobie o nas mój nauczyciel ? Co myślą sobie o nas ludzie, którzy tu mieszkają ? Co myślą sobie o nas Tom i reszta, którzy wreszcie zauważyli, że nas nie ma ? Swoją drogą dostałam SMSa : `Gdzie jesteście?!` od Maxa. Nie odpisywałam tylko jeszcze raz cmoknęłam Natha i poszliśmy w kierunku mojego domu, skręcając w Waverley Street.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz