niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 3O

Kiedy Nathan włożył telefon do kieszeni, chłopcy od razu lookali na niego :

- No co ? - spytał w końcu
- Nic. - powiedział Tom
- Coś z Vicki ? - zapytał Max
- Jest tylko odwodniona. - odpowiedział grzecznie
- Ale zacząłeś temat .... - Tom nie dokończył, bo Nath mu przerwał
- Nie zacząłem żadnego tematu. Ten też właśnie się zakończył. - powiedział i wyszedł ze studia
Usiadł na krawężniku przed budynkiem. Wyciągnął telefon i wybrał mój numer. Chciał wcisnąć zieloną słuchawkę, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Zaczął myśleć o naszej rozmowie. Przypomniał sobie, że nie jestem w ciąży. To tylko odwodnienie. Nie miał pojęcia, co by zrobił, gdyby to pierwsze było prawdą. 
Podniósł się i wrócił do studia :
- Gdzie byłeś ? - zapytał Tom
- Nigdzie. - odpowiedział zadziornie i podszedł do mikrofonu - Możemy zaczynać ? Trzeba dopracować piosenkę. 
- Dobra. Ludzie, zaczynamy ! - krzyknął Max i się zaczęło
Chłopacy dopracowywali piosenkę, a ja leżałam w łóżku. Zaczęła mnie boleć głowa, więc zeszłam do kuchni. Była tam mama. Od razu zapytała :
- No cześć. Jak się czujesz ?
- Dobrze...lepiej. Głowa mnie coś boli. 
- Napijesz się ciepłej herbaty ?
- Byle nie za ciepłej. - zaśmiałam się i położyłam głowę na zimnym blacie
- Wszystko OK, czy Domestosa połknęłaś ? - zaśmiał się Jason
- Spadaj. To Ty kiedyś to zjadłeś ! - wkurzyłam się
- Miałem 2 latka. - powiedział 
- Teraz masz 11 i jesteś równie głupi ! - zaczęliśmy kłótnie
- Ej ? Nie zapomnieliście o czymś ? - spytała mama i wskazała na słoik 
- Idę po portfel. - i weszłam na schody kierując się do pokoju
Ciekawe co pod moją nieobecność Jason nagadał mamie, że postanowiła wprowadzić zasadę : `Za każde dokuczanie dolar do słoika !`. Ale lipa. I od razu mniej kasy przez braciszka. Przez to mniej kasy na zakupy. A jeszcze wczoraj był dla mnie miły. Muszę być sprytniejsza. Będę go wkurzała moją nadopiekuńczością. Albo będę udawać, bo jego nie da się niańczyć. 
Zadzwonił mój telefon. Znowu. Jednak tym razem to nie był Nathan tylko Ali :
- No hej Cukiereczku ! - zaśmiała się
- Cześć. Co tam ? 
- Nie śpisz ? 
- Nie. Co to za hałas ?
- Jestem w studiu z chłopakami. Mówiłam im o Tobie.
- Po co ? Nathan przecież wszystko wie.
- Ale reszta nie wiedziała.
- I co ? 
- No nic. Tom był zły, że to Tobie nie dał tego batona. - ponownie się zaśmiała
- Bardzo śmieszne. Muszę kończyć. Powiedz chłopakom, że fajnie ich słychać przez telefon, a Tomowi, że nie miałam ochoty na batona. - również się zaśmiałam
- OK. Pa. - rozłączyła się 
Ja poszłam wrzucić do słoika dolara po czym mama upomniała mnie, że za kłótnię w kuchni muszę wrzucić kolejnego. Znów poszłam po portfel i gdy wracałam minęłam się z Jasonem. `Już nie żyjesz !` - pomyślałam i poszłam do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz