niedziela, 1 lipca 2012

Rozdział 72

Podczas, gdy mama zmywała naczynia, Jason zamulał na PSP, a tata oglądał telewizję, ja i Nathan pakowaliśmy się. Tak, pakowaliśmy się. Miałam spać u Alice. Postanowiłam, że w tym roku odpuszczę sobie zakupy.


Po godzinie byliśmy gotowi. Jechaliśmy samochodem do Ali.
Gdy dojechaliśmy do Londynu, Alice i Seev już na nas czekali. Wyszłam z auta i podbiełam do nich. Od razu przytuliłam przyjaciółkę, później Seeva :
- Ej ? A ja ? Mnie się dzisiaj nie przytuliło. - upomniał się Nathan
- Ciebie już przytulałam, ale co mi tam. - podeszłam do niego, przytuliłam i pocałowałam
- No to to ja rozumiem. - uśmiechnął się
- Ej ! Nowe auto ? - spytał Seev
- Haha. Nie tylko nowe. Moje także. - odpowiedziałam
- Ty i takie auto ? - wtrąciła przyjaciółka - Nie za małe ?
- Ej aż taka gruba nie jestem.
- Nie. Chodzi mi o zakupy.
- A no chyba, że tak. - zaśmiałyśmy się
- Idziemy pić ! - krzyknął Nath i wparował prawie do domu, gdy dodał - Ale macie takie z lodówki ?
- Tak, mamy. W lodówce. - upewnił go Seev
- No to idziemy pić ! - powtórzył, wziął mnie za rękę i wszedł do domu


Weszliśmy a tam Jay, Pola, Tom, Max i Madison. Wszyscy na raz krzyknęli `Wszystkiego Najlepszego Vicki !`, a nad nimi widniał transparent z identycznym przesłaniem. Prawie się rozpłakałam. Podbiegłam do nich, zaczęłam dziękować i przytulać. Nikt nie dał mi prezentu, bo się jasno wyraziłam miesiąc przed urodzinami `Nie chcę żadnych prezentów ! A jak coś dostanę, to zabiję !`. I posłuchali. Po zjedzeniu tortu, który wspólnie upiekli Seev i Alice, poszliśmy na ogród, na ogromny ogród przyjaciółki. Były tam dwa zraszacze. Chłopacy nie zastanawiając się, rzucili się w ich stronę, a po chwili my byłyśmy całe mokre. Ale to nic. Było tak gorąco, że ciuchy od razu się wysuszyły. Później graliśmy w rugby. Chłopacy oczywiście czają o co biega, tylko my stałyśmy jak takie nie wiadomo co i nie kumałyśmy. W pewnym momencie Alice rzyciła do mnie piłkę i wtedy wylądowałam na ziemi. Nie, nie straciłam równowagi, po prostu całę The Wanted mnie przygniotło... prawie całe. Nathan stał z boku i patrzył na wszystko :
- A może tak z niej zejdziecie ? - spytał po chwili, a ja tylko się śmiałam
- Sorry, chcę odzyskać piłkę. - powiedział Tom
- Siva ! Ty masz narzeczoną ! - mój chłopak zaczął krzyczeć
- Spokojnie. - Seev się zaśmiał - Ali ! - zawołał ją
- Co Kochanie ?
- Możesz zabrać Vicki piłkę ?
- Mogę, ale najpierw zejdźcie z niej wszyscy ! - chłopcy wykonali rozkaz
- Nareszcie. - powiedział Nath i pomógł mi wstać
- Ja już nie gram ! - mówiłam płacząc ze śmiechu - Ta gra chyba wiąże się z brakiem tchu !
- Co Wyście jej zrobili ?
- Nic mi nie zrobili. Spokojnie. Opanuj się. - pocałowałam go
- Masz rację. Koniec tej gry. Chodźmy się napić. Godzina w takim upale, to chyba nam szkodzi. - zapoponował


No więc poszliśmy się napić. W końcu właśnie dzisiaj kończyłam 18 lat ! Trzeba było się zabawić. Po około 2O.oo włączyliśmy głośno muzykę. Ja i moja przyjaciółka poszłyśmy na górę. Gdy wchodziłyśmy po schodach zauważyłam Toma i Polę całujących się na hamaku. Urocze.
W sypialni Ali przebrałam się w sukienkę.
Kiedy schodziłam po schodach dostrzegłam Nathana. Spojrzał na mnie i... zastygł w bezruchu. Podeszłam do niego i powiedziałam :
- Kochanie ? Jesteś tam ? - pomachałam mu ręką przed oczami
- Tak tak. - odpowiedział - Wow ! Jesteś piękna.
- Dziękuję.
- Naprawdę. Mam najpiękniejszą dziewczynę na całym świecie.
- Nieprawda ! - krzyknął Seev - Moja jest najpiękniejsza !
- Pzestań... ale dzięki. - szturchnęła go Ali


Pojechaliśmy do klubu. Ale długo tam nie byliśmy. Za dużo fanek TW etc. No więc wróciliśmy do Alice. W drzwiach jej domu Max, Madi, Tom oraz Pola stwierdzili, że jadą do domów. Tom nocował u Poli, a Max i Madison chcieli zniknąć z niewiadomych powodów. No to życzyliśmy wszystkim miłej nocy i odjechali swoimi samochodami :
- To co robimy ? - spytałam siadając na kanapie obok Nathana
- A co chcesz robić ? - odezwał się
- Nie wiem. Pytam się dlatego.
- A może grill ? - zaproponowała Ali
- Super pomysł ! Ale musimy się przebrać. - popatrzyłam na przyjaciółkę i na siebie, bo miałyśmy sukienki i wysokie szpilki
- No baa ... - powiedziała


Na dół znów zeszłyśmy w innych kreacjach. Nie do końca takich `do zabawy`. Nie mogłam przegapić litów. Po prostu je kocham !


Usiedliśmy na ogrodzie. Było przyjemnie chłodno, a co jakiś czas wiał lekki wiatr. Idealnie ! Seev rozpalił grilla i zaczął piec kiełbaski. Siedziałam pomiędzy Nathanem a Jay'em. Nagle padło hasło :
- Gramy w butelkę !
- Jay ? Za dużo wypiłeś. - powiadomiłam kumpla
- Kochana, w przeciwieństwie do Ciebie, dzisiaj nic nie wypiłem.
- Niech Ci będzie. - zamilkłam
- Gramy w butelkę ! - powtózył i poszedł po butelkę po piwie


Gra się zaczęła ! Jedliśmy kiełbaski, pobrudziliśmy się troszkę ketchupem i świetnie się bawiliśmy. Kręci Seev, który lubi robić mi na złość. No i wykręcił mnie :
- Victoria. - zaśmiał się pocierając ręce
- Błagam tylko nie.. - przerwał mi
- Masz się przelizać namiętnie z Jay'em.
- Skąd ja wiedziałam, że to powiesz.
- Seev ? - powiedział Nath
- Co ?
- Siedzę Ci wyjebać.
- Ja też Cię kocham. - odpowiedział narzeczony mojej przyjaciółki i wszyscy dziwny wzrok na niego - No co ? Nie istnieje coś takiego jak miłość.. zespołowa ?
- Kochanie nie odzywaj się już, dobrze ? - szturchnęła go Alice


Pozostało mi tylko wykonać zadanie...


_________________________________
Moja sukienka do klubu :
A to kreacja na grilla :

1 komentarz: