piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 73

Chwilę się wahałam patrząc na Nathana. Wiedziałam, że jemu się to nie podoba. Ale cóż... watro zaszaleć dla tej jednej nocy.
Odwróciłam się w stronę Jay'a i uśmiechnęłam się do niego. Pokazałam mu język no i się zaczęło. Najpierw niewinnie, ale Seev chciał namiętnie, więc było namiętnie.
Po skończonym znów się do niego uśmiechnęłam. Popatrzyłam na swojego chłopaka :
- Mnie tak nie całujesz. - powiedział
- Ciebie lepiej Kochanie. - szepnęłam mu do ucha - Alee.. - wzięłam butelkę - teraz kręcę ja. Seev jeśli wypadnie na Ciebie ... - no i zakręciłam, wypadło na niego - .. masz pecha.
- Mnie nie zniszczysz. - uśmiechnął się
- Założymy się ?
- Dajesz.
- Nie wiem czemu się zgodziłeś, ale ok. Idź do kuchni. Tam znajdziesz kurczaka w lodówce. Przynieś go tutaj. Weź jeszcze ostry nóż. - wykonał moje polecenie
- Co dalej ?
- Rozerwij go. - powiedziałam wzruszając ramionami
- Ale jak ? - zdziwił się
- Normalnie. Po to masz nóż.


Podczas, gdy Siva rozrywał surowego kurczaka, ja i Alice plotkowałyśmy. Nathan i Jay też gadali.. o samochodach z tego co wiem.
W końcu Seev podzielił kurczaka na kawałki :
- Już ! - krzyknął
- Świetnie. - wstałam - A teraz go zjedz.
- Łatwizna... CO ?!
- Mówiłeś, że zrobisz wszystko, ale jeśli nie chcesz, nie rób.
- Dobra. - i wrzucił kurczaka na grilla
- Ej ! Tak nie można ! - krzyknęłam
- Głupi nie jestem. Surowego jadł nie będę.
- Swoją drogą ja też jestem głodna. - powiedziała przyjaciółka
- Ja też. - zgodził się Nath i odebrał telefon - Halo ?- spytał - Cześć siostra !.. No, no.. Oczywiście.. Pa. - rozłączył się - Ej ludzie Jess wpadnie. Może co nie ? - zwrócił się do Ali i Seeva
- Jasne ! - odpowiedzieli równo
- Jupi ! Wreszcie ją poznam. - zawiadomiłam i pocałowałam Natha
- No. O ile z nią wytrzymasz. - westchnął
- Taka straszna chyba nie jest ?
- Jest.
- Ej porównaj z nią Jasona. - zrobił duże oczy
- Rzeczywiście. On jest gorszy. - uśmiechnął się


Jakieś pół godziny później wszyscy byli w kuchni odgrzewając po kolei swój kawałek kurczaka w mikrofali. Niestety wystygnął, bo czekaliśmy na Jess. W końcu zawitała do domu i krzyknęła :
- Hej ludzie ! Jestem !
- O siostra ! - powiedział Nath i poszedł ją przytulić
- Poznasz mnie z żoną w końcu ? - spytała
- Jasne. - przewrócił oczami - Vic ? - zawołał mnie
- Tak ?
- Chodź. Poznasz moją ukochaną siostrę. - orzekł z sarkazmem
- Nareszcie. - podeszłam do nich - Cześć, jestem Victoria. - wyciągnęłam rękę
- Ja Jess. - przytuliła mnie
- Miło poznać. 
- Ciebie również. Nathan wreszcie ma dziewczynę. A już przestałam mieć nadzieję, że ją poznam.
- Haha. Bardzo śmieszne. - ciągnął mój chłopak
- A ! Mam coś dla Ciebie. - powiedziała i zaczęła grzebać w torebce
- Ale ja nie chciałam prezentów.
- Ale masz osiemnastkę. Proszę. - wręczyła mi podłużne pudełeczko - Wszystkiego Najlepszego Vicki.
- Dziękuję, ale serio nie musiałaś. 
- Oj tam. Gadanie.
- No wiesz, mogłaś brać przykład z braciszka. On mi nic nie kupił. - uśmiechnęłam się
- Ej ! Auto Ci kupiłem ! Jedno z najlepszych ! To nic ?
- Uspokój się.- mówiła Jess - Kupił Ci auto ?
- Nie. Rodzice kupili. On mi tylko wręczył kluczyki. - spojrzałam na niego zadziornie i wzięłam Jessicę za rękę - Chodź do kuchni. Mamy kurczaka. Tylko sorry, że z mikrofali, ale pan Zbyt Wczesny wsadził go na grilla pół godziny temu.
- Nie szkodzi. Chodźmy.


No więc zostawiłyśmy Nathana samego na korytarzu. On się tylko przyglądał i pod nosem powtarzał `What the fuck ?`. 
Weszłyśmy do pomieszczenia, gdzie znajdowali się wszyscy. Tylko Alice szukała czegoś w lodówce. Długo przy lodówce nie stała, bo Seev zaczął do niej gadać :
- Kochanie, lodówka to nie szafa. Nie może być wiecznie otwarta. - zamknęła lodówkę
- No to chodź tu. Ciekawe, czy jak ją otworzysz to światełko zgaśnie.
- Skarbie, światełko wtedy się zapala. To nie zależy od tego, kto ją otworzy. To tak automatycznie. - a Ali taki zonk o.O
- A. Nauczyciel. No więc, profesorze, jak gaśnie światełko ?
- Jak zamykasz lodówkę.
- Ale jak ? Jakoś tak ... automatycznie ?
- Logiczne ?
- No ale ktoś to jakoś zapala, zgasza ? - usiadła obok narzeczonego
- Skąd mogę wiedzieć ? Jestem w sławnym zespole, który jeździ po świecie z hitami, a nie specem od tego jak gaśnie światełko w lodówce. No kobieto, no !
- Nie unoś się. A w mikrofali ? Jak gaśnie i czemu się zapala ?
- Kochanie, chodź na górę. Ja zaśpiewam Ci kołysankę, którą tak lubisz. `Lie To Me` Ci zaśpiewam, noo. I wtedy spać pójdziesz. Spodziewam się reakcji padnięcia niczym pies Vicki po zderzeniu o kanapę. - uśmiechnął się
- Ale Vic nie ma psa. - powiedziała z dziwną miną
- O ! Jednak wiesz co się dzieję na świecie. - wstał i wziął jej rękę - Gratuluję. Zdałaś test.
- Jaki ?
- Na trzeźwość. Dostępne jeszcze dwie butelki piwa, kieliszek szampana i zero wódki. To cześć. - i poszedł na ogród
- Ale wódka, noo. - wstała i poszła za Seevem


My obserwując to zdarzenie zdąrzyłyśmy pogadać na równe tematy. Jess pytała się jaki jest Nathan w stosunku do mnie, jak mnie traktuje, czy dość dobrze całuje. Jak wiadomo żadnej dziewczynie nie należy się chłopak, który źle całuje. Logiczne. Wtedy podszedł do nas Nathan :
- O czym gadacie ?
- O niczym. - odpowiedziałam
- Takie tam babskie sprawy. - dopełniła odpowiedź Jess
- Ahaa. Mogę na chwilę porwać moją ukochaną ? - spytał
- No nie wiem, nie wiem. 
- Jess błagam ! Jesteś moją siostrzyczką ! 
- Dobra. Bierz ją. Ale oddaj ! 
- A Ali i Seev kłócą się o wódkę. - powiedziałam wstając z krzesła, bo Nath zaczął ciągnąć moją rękę


Wyszliśmy przed dom. Tam on spojrzał na zegarek. Ja tylko patrzyłam na niego z pytającą miną :
- Powiesz mi o co chodzi ?
- A wiesz, że właśnie.. - przeciągał - TERAZ mijają około trzy miesiące jak jesteśmy razem ?
- Wow. To Ty liczyłeś ?
- Jak mogłem nie liczyć ile dni jestem z dziewczyną mojego życia ? - powiedział i pocałował mnie delikatnie
- Wiesz co ? 
- A co ?
- A to, że Cię kocham ! - pocałowałam go tym razem ja, ale namiętnie


Wróciliśmy do kuchni, gdzie ciągle byli.. prawie wszyscy. Ali i Seev nadal siedzieli na ogrodzie jednak z tego co widziałam, to leżeli na trawie wtuleni w siebie i obserwowali gwiazdy. 
Podeszła do mnie Jess i ponownie wręczyła pudełeczko :
- Otworzysz w końcu ? - spytała z zachęcającym uśmiechem
- Jasne. - również się uśmiechnęłam
Otworzyłam pudełeczko a tam co ? Naszyjnik. Był taki śliczny, że aż zaniemówiłam. Szczerze, to podobał mi się nawet bardziej od tego auta od Nathana. Ale postanowiłam mu tego nie mówić. Natychmiast przytuliłam Jess bardzo mocno, a Nath pomógł mi założyć prezent.




__________________________________________________________________
A tu naszyjnik od Jess :

5 komentarzy:

  1. Świetny. kiedy kolejny ? ; >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zasadę :
      2 komentarze = kolejny rozdział ;D
      Mój się oczywiście nie liczy ;P
      Ale czasami sama łamię zasady ;D
      <3

      Usuń
  2. Ej jak ja ci dam te komenterze....!
    Wiesz na co czekam i nie rob mi tego... ;D
    Manuel Neuer

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak propo swietnie ci idzie... ;D
    Manuel Neuer...

    OdpowiedzUsuń
  4. haha ;)
    światełko w lodówce. mam świetne zainteresowania ;)
    świetny, i czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń