`Las. Pada deszcz. Noc. W ziemi na jednej z polanek jest wykopany podłużny rów, jak na trumnę. Obok niego kupka piachu. Nagle zza drzew wyłania się jakaś postać w czarnym płaszczu. Nie widać jego twarzy. Tak pada, że jego mokre włosy opadają na oczy. Nie wiem kto to. Podchodzi bliżej. W ręku trzyma łopatę. Zaczyna gwizdać jednocześnie zakopując dziurę w ziemi. Gdy skończył powiedział : Dobranoc Vicki - zaczynając się śmiać`
Wtedy automatycznie się obudziłam. Zaczęłam patrzeć na swoje ręce, dotykać twarzy. Jednym słowem sprawdzałam, czy jeszcze żyję. Wtedy spojrzałam obok. Nathan spokojnie spał. Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki zostawiając drzwi otwarte. Zapaliłam światło i podeszłam do lustra. Chwilę w nie patrzyłam, później obmyłam twarz zimną wodą. Kiedy się wycierałam usłyszałam :
- Vic ? Kochanie wszystko dobrze ?
- Tak, tak. - odpowiedziałam i wtuliłam się w stojącego za mną chłopaka
- To czemu się tak zerwałaś ? - spytał spokojnie, a ja zaczęłam płakać - Vic ?
- Potrafiłbyś mnie zabić ? - spojrzałam mu w oczy
- Nie. Nie potrafiłbym. Nie chciałbym. Nie mógłbym. Nie zrobiłbym tego.
- A wynająłbyś kogoś, kto mnie zabije ?
- Nie. Nigdy bym tego nie zrobił. Prędzej zabiłbym siebie. Tyle, że jest problem.
- Jaki ?
- Oboje musielibyśmy się zabić, by na zawsze być razem.
- No, ale jak z mostu chciałam skoczyć, to nie kazałeś.
- Bo nie chcę Cię stracić. - przytulił mnie mocniej - Wytrzyj oczy i chodź spać. Jest środek nocy.
- Dobrze. Zaraz przyjdę.
- Zaczekam.
Kiedy wytarłam oczy i jeszcze raz obmyłam twarz wodą, Nathan ciągle na mnie czekał. Wziął mnie za rękę i poszliśmy do łóżka. Gdy się położyłam znów mnie przytulił. Odpłynęłam, kiedy pocałował mnie w czoło.
Rano. 12.23. Obudziłam się i zobaczyłam, że Nath siedzi obok oglądając telewizję. Dziwne, bo był już ubrany. Podniosłam się delikatnie i przytuliłam go od tyłu. Wtedy zorientował się, że nie śpię :
- Cześć Księżniczko. - powiedział - I jak dalsza część nocy ?
- A dobrze.
- No to się cieszę. - pocałował mnie
- Czemu jesteś ubrany ? Chciałeś uciec zanim się obudzę, czy co ? - zaśmiałam się
- Nie. Od Ciebie bym nie uciekał. Uciekłbym od wszystkiego i poszedł z Tobą na sam koniec świata.
- Nie żal by Ci było wszystko zostawić ?
- Wszystko miałbym przy sobie. - znów mnie pocałował
- Kocham Cię.
- Wiem.
- A wiesz, jak bardzo ?
- Wiem.
- A kupisz mi jacht ?
- Jacht ? Po co Ci jacht ?
- Bo jak mnie wkurzysz to sobie popłynę. - zaśmialiśmy się
- Chyba mnie nie zostawisz ? Weźmiesz mnie ze sobą ?
- Nawet jeśli mnie wkurzysz bardzo, bardzo, bardzo mocno, to i tak ja wciąż będę Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo kochać. - znów się w niego wtuliłam, a on się uśmiechnął
- Ale my jesteśmy mistrzami w 5'minutowych kłótniach. Nie zdążysz na jacht wejść, a już Ci przejdzie.
- Czyli dzisiaj na plażę, tak ?
- Zmieniłaś temat.
- No to co ?
- A jak powiem `Kocham Cię`, to też powiesz `No to co` ?
- Ty to co innego. Godzinami mogłabym słuchasz, jak to mówisz.
- Co chcesz jeszcze usłyszeć ? Że do życia potrzebuję tylko trzech rzeczy ?
- Jakich ?
- Słońca, księżyca i Ciebie.
- Dlaczego ?
- Słońca za dnia, księżyca nocą, a Ciebie zawsze. - znów mnie pocałował
- Jesteś słodki. Jak zawsze mówiłeś mi takie rzeczy, tak te, które teraz powiedziałeś są najpiękniejszymi słowami, jakie kiedykolwiek słyszałam.
- A teraz mam pomysł.
- Jaki ?
- Idziemy na plażę ?
- Tak ! - zerwałam się i pobiegłam do łazienki
- A masz zamiar się kąpać ?
- Nie.
- A strój ubierasz ?
- A po co kupiłam ? Żeby w torbie leżał ?
- Ja go kupiłem.
- Mniejsza o to.
Ubrałam się w strój, białe spodenki i t'shirt z napisem `I'm #Trending`. Wychodzę z łazienki, a Nathan tylko wskazał na moją bluzkę :
- No co znowu ? - spytałam
- Moja bluzka. Znowu !
- Ojeej. Co ja mogę poradzić, że Ty masz takie zajebiste bluzki.
- Ale Ty masz tyle ładnych swoich bluzek z dekoltem. Nie musisz łazić w moich pod samą szyję.
- Ale Kochanie spokojnie. Zdejmę ją na plaży. - pogładziłam go po policzku i ubrałam rzymianki
Kiedy się ubraliśmy, wyszliśmy z hotelu. Znów szliśmy promenadą przy plaży. Było już sporo ludzi. Wtedy postrzegłam wystawę sklepu z zabawkami. Podeszłam do ogromnej szyby i powiedziałam :
- Chcę tego misia !
- Po co ? Ty nie lubisz pluszaków.
- Ale tego chcę. On ma Twoje oczy.
- Dobrze. Kupimy później. Teraz chodź na plażę. - i pociągnął mnie w kierunku wody
Po jakiś 3O minutach siedziałam sobie z zamkniętymi oczami na kocu opalając się. Nagle ktoś oblał mnie wodą. Okazało się, że to mój ukochany wycisnął strumyczek z mokrych spodenek :
- Odbiło Ci ?! Mamy mokry koc ! - zaczęłam krzyczeć
- Z miłości ! - i zaczął śpiewać `Glad You Came`
- Przestań ! Ludzie się gapią !
- No to co ?
- Na koń !
- Co ?
- Do ataku ! - wziął mnie na ręce i popędził do wody
- Nathan nie ! - krzyknęłam, ale było za późno - Musiałeś, nie ? - spytałam spokojnie
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chce mi się śmiać.
- Proszę. Śmiej się.
- Dziękuję. - i wybuchnął śmiechem
Ja tylko wstałam z wody, poprawiłam koczka i już brakowało mi niewiele do suchego piasku, aż tu nagle Nath znowu trzymał mnie na rękach :
- Błagam. Ja nie chcę do wody.
- Spoko. Nie wrzucę Cię już.
- Dzięki.
- Robimy mały pokaz ?
- Co masz na myśli ?
- To. - powiedział i zaczął mnie całować
- Poczekaj. - oderwałam się od niego - Dla kogo robisz pokaz ?
- Dla wszystkich. Żeby zazdrościli.
- Czego niby ?
- Żeby zazdrościli mi tego, że mam Ciebie.
- W mokrych włosach już nie jesteś taki przystojny. - mówiłam czochrając jego grzywkę
- Dzięki.Ja tu się produkuję na romantyka, a Ty do mnie takie teksty. - postawił mnie na ziemi
- O ! Nareszcie ! Teraz się zemszczę !
- Co masz na myśli ?
- To. - i podłożyłam mu nogę tak, że od razu wylądował we wodzie, wtedy zaczęłam się śmiać
- Haha. Bardzo śmieszne.
- Jeszcze jak !
- Ej niedobra ta woda.
- Też musiałam ją łykać !
- No racja. Przepraszam.
- Nie szkodzi. Wracajmy na kocyk, bo się wytrzeć musimy.
- ok.
- Tylko jeszcze jedno.
- Co ?
- To. - i go ochlapałam
- Musiałaś, nie ?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chce mi się śmiać.
- Czy tylko mi się wydaje, że już kilka razy nastąpiła retrospekcja naszego dialogu ?
- Kochanie, nie wysilaj się w myśleniu. Bardzo Cię o to proszę.
- Nie przeginaj. Ja ciągle stoję we wodzie, Ty tak samo. A wiesz... - wskazał na horyzont - tam gruntu pod nogami nie wyczujesz.
- Ej ! Utopić mnie chcesz ?!
- Nie. - podszedł i się przytulił
- Mokry jesteś.
- Ty też.
- A to spoko.
Później wróciliśmy na koc. Siedzieliśmy tak aż do 14.oo czyli około godzinę ; )
Gdy mieliśmy zbierać się do hotelu, zadzwonił do mnie Matty i powiedział, że wszystko na mecz załatwione. Cóż.. byłam ciekawa jak gra. Nie widzieliśmy się od podstawówki. Nie wiedziałam nawet, że jest piłkarzem i ma żonę !
No więc po tym telefonie zabraliśmy swoje rzeczy. Ja ubrałam tylko swoje spodenki zostając w stroju, a Nathan :
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
- Ubierz bluzkę.
- Nie chcę.
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
I tak co chwilę. Całą drogę do hotelu.
_____________________________________________________________________________
A tutaj bluzka Nathana, którą ubrała Vic :
za 5 komentarzy dam Wam rozdział z meczem, ok ? Może być ?
Można troszkę zwiększyć liczbę ?
Mam nadzieję, że rozdział się przede wszystkim podoba .
Trochę romantyczny, słodki i dziwny ; D
No ale cóż...
Jak się podoba, to poproszę Wasze opinie .
<3
oni sa naprawde zgrana para. :D
OdpowiedzUsuńrozdzial booooooski jak zwykle i czekam na kolejny. dodaj dzisiaj plissss. *.*
Mecz, mecz, mecz, mecz, mecz, mecz, mowilem juz, ze mecz? o.O
OdpowiedzUsuńTo powiem jeszcze raz...:
MECZ!!!
Swietnie, pazurki jeszcze sie nie stepily, wiec nie musze ostrzyc XD
Ciekawe jak mnie opiszesz podczas meczu...
Hope Solo *_*
Nie opiszę ; D
UsuńBędzie `Weszliśmy na mecz, który skończył się po około 1h 3Omin. Podczas przerwy....` itd. ;D
Nie chcę mi się opisywać !
; )
Rzygam tecza, patatajac na jednorozcu, jadac do salonu fryzjerskiego dla jednorotcow Vicki XD
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze to było to:
OdpowiedzUsuńNo więc po tym telefonie zabraliśmy swoje rzeczy. Ja ubrałam tylko swoje spodenki zostając w stroju, a Nathan :
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
- Ubierz bluzkę.
- Nie chcę.
- Ubierz bluzkę.
- Nie.
I tak co chwilę. Całą drogę do hotelu.
HAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHAHHAHAHHAHHAHAHHAHHA
CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NEXTA:)
POZDRO..
Mecz !!!
OdpowiedzUsuńNajwieksze wydazenie w europejkiego footballu...
Real Madryt - FC Barcelona
El Calssico, wojna nerwow, dwaj bogowie pilki noznej staja na przeciwko siebie...
Lionel Messi i Cristiano Ronaldo...
Kto bedzie lepszy
Dwaj znakomici bramkarze
Matty Casillas i Iker Casillas...
Tak to tylko zbieznosc nazwisk, nie sa spokrewnieni XD
rozdział świetny czekam na nexta
OdpowiedzUsuńpolecAM http://i-love-the-wanted.blogspot.com/
wpadniesz na bloga? będę wdzięczna ;d