piątek, 3 maja 2013

Rozdział 101

   Alice ma coraz większy brzuch, co mnie przeraża. Nie sądziłam, że tak właśnie będzie wyglądała moja najlepsza przyjaciółka w wieku dziewiętnastu lat. Taaak, spędziliśmy jej urodziny (już dawno temu) w domu, bo oczywiście, ona jest w siódmym miesiącu ciąży, a ja mam półroczne dziecko. Swoją drogą, media zapraszają The Wanted na różne wywiady, w których Nathan i Siva są atakowani milionami pytań o swoje dzieci ! Ja rozumiem, ciekawość osób trzecich, ale no dajcie nam już spokój ! Czasami zaspokajamy ich potrzeby i wstawiamy na twittera zdjęcie naszej trójki (mnie, Natha i Jaya), to samo robią Seev i Ali.
     - Obejrzymy Avatara ? 
     - Jay - zaczął Tom. - Oglądaliśmy to już cztery razy w tym tygodniu. A jest dopiero wtorek !
     - Jutro WantedWednesday ! - wykrzyknął Jason, który przyszedł do mnie po szkole. Fakt, że u mnie mieszka serio mnie przerasta. Ale jego marzeniem zawsze było chodzić do londyńskiej szkoły. Chociaż został przepisany tylko wakacje, cieszy się z tego jak wariat. Dodatkowo jest teraz bliżej swojej ukochanej siostrzyczki ^^ i siostrzeńca, którego naprawdę uwielbia. Nie sądziłam, że Jason  tak bardzo przywiąże się do Lil'Jaya, ponieważ kiedyś, jakiś rok temu, nie było nawet mowy o dziecku w jego towarzystwie. Ale ma już 12 lat, jest na tyle duży, że rozumie pewne sprawy.
     - Dobra, dobra - przerwałam harmider. - Macie w planach coś ?
W sumie po co ja pytam. The Wanted zawsze mają coś w planach.
     - Może pójdziemy do wesołego miasteczka ? - zaproponował Nathan przytulając mnie od tyłu.
     - Odpada. Jason musi odrobić lekcje
     - Nie mam nic zadane - uśmiechnął się.
     - Nie jestem tego taka pewna. Do pokoju po zadania domowe, jeśli chcesz przyjdź tutaj i chłopacy ci pomogą
Widziałam ten błysk w oku Jaya, kiedy dowiedział się, że na angielski muszą opisać swój ulubiony film. Oczywiście Jason nie miał wyboru, jeśli chciał skończyć lekcje przed szesnastą i musiał ustąpić. Tom pomagał w historii, Max w biologii, Siva w matematyce, a Nathan .. po prostu nadzorował przebieg wydarzeń.
Kiedy lekcje były odrobione, zaczęliśmy rozmyślać, gdzie można iść.
     - Co z tym wesołym miasteczkiem ? - upomniał się Jason
     - Chyba nie sądzisz, że pójdę tam z półrocznym dzieckiem - zauważyłam
     - Oj, Vicki, Vicki - wtrącił z troską Nath - Lil'Jay zostanie z Alice i Seevem. Nic mu nie będzie, młodzi się pouczą, a my się rozerwiemy.
     - Tak ! - krzyknął mój brat - Nathan dobrze gada !
     - Młodzi ? - oburzył się Siva - Jestem od Ciebie starszy
     - Ale chodziło mi o to - zaczął się tłumaczyć - że przecież Wy niedługo ślub, no i będziecie "państwo młodzi" i...
     - Dobra, dobra - przerwała mu Ali - Nie brnij w to dalej, załapałam
     - Cieszę się - Nath ukłonił się z dumną miną
     - Tak - Seev wywrócił oczami - my też
     - Ale ja miałem wykład wygłosić !
     - Idziemy ! - krzyknął Tom i już po chwili wszyscy prócz Alice, Sivy i Lil'Jaya byli w drodzę do wesołego miasteczka.
     - Długo jeszcze ? - marudził Jason
     - Chciałeś iść ? To nie narzekaj ! - upomniał Jay
     - Max mógł nas podwieźć ! Ma ogromnego vana ! - krzyknął Tom
     - Kolejny co marudzi - mruknął Nathan ściskając mocniej moją dłoń
     - Dziwisz się ? Idziemy z pół godziny !
     - Już jesteśmy - powiedziałam, na co wszyscy odetchnęli - A tak poza tym to szliśmy niecałe 5 minut.
"Chłopcy", bo inaczej nazwać tych dzieci nie mogę, od razu wbiegli na teren wesołego miasteczka. Kiedy już mieli bilety, razem z Jasonem wypróbowywali wszystkie atrakcje.
Ja oraz Nathan kupiliśmy sobie watę cukrową, usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
     - Jak myślisz ? - zaczął Nath - Kiedy się znudzą ?
     - Jak mam być szczera, to nigdy
Spojrzeliśmy na siebie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
     - Mówiłem Ci już, że Cię kocham ?
     - A jeśli nie ?
Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do niego.
     - Kocham Cię, Vicki
     - Dzięki
     - Czekaj... - odsunął się - dzięki ?
     - Też Cię kocham, Nathan
Położyłam dłoń na jego policzku i przyciągnęłam do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Z drugiej ręki wypuściłam watę cukrową i przyłożyłam rękę do jego kolana, na co Nath objął mnie w pasie. Nie, nie zamierzaliśmy się obściskiwać kiedy dzieciaki na nas patrzą. Przerwał nam Jason.
     - Co.. Wy robicie ? - spytał niepewnie
     - My ? - Nathan oblizał usta - Nic ! A.. Ty jak się bawisz ?
     - Jest okej, ale mogło być lepiej
     - Lepiej ? Ja stawiam, a Ty narzekasz ? - zirytowałam się
     - No bo moja siostra już się ze mną nie bawi
     - Aww - wstałam z ławki, wzięłam brata za rękę i pobiegłam z nim do jakiejś strzelanki - Umiesz w ogóle się tym posługiwać ? - spytałam, gdy dostał do ręki pistolet na kabel...
     - Vicki, oglądam takie coś jak telewizja - uśmiechnął się jakby to było oczywiste
     - Niech będzie
Zmierzwiłam mu włosy sprawiając, że krótka grzywka opadła mu na błękitne oczy. Wystawiając język w skupieniu strącił z podestu wszystkie puszki. Przytuliłam go, gratulując.
     - Telewizja to jednak czegoś uczy - zaśmiałam się
     - Jaka nagroda ? - spytał chłopak, który miał mniej więcej tyle samo lat co ja i był wyraźnie znudzony staniem i rozdawaniem maskotek
     - A masz dinozaura ?
     - Jasne, młody, trzymaj
Podał mu zabawkę.
     - Wow, ekstra ! Dzięki, idę się pochwalić Nathanowi ! - Jason pobiegł w stronę mojego chłopaka
     - Nathanowi ? To już wiem, skąd Cię kojarzę - podjął znów ten koleś
     - Skąd ? - podeszłam bliżej
     - Jesteś z Sykesem. Mówią o tym media, gazety, internet. Trudno Cię nie znać. Jeszcze tylko Waszego synka nikt nie widział.
     - Jeśli ktoś nie ma dostępu do internetu.. a nie, przepraszam wymieniłeś tą opcję. Raczej ktoś nie umie z niego korzystać, nie ma zdjęć naszego synka.
     - Ja widziałem - powiedział dumnie - Podobny do mamusi. Będzie rwał dupy w przyszłości.
     - Nie dupy, tylko dziewczyny.
     - I pewnie będzie pyskaty jak mamusia. A myślałem, że Ci wszyscy dziennikarze tylko przedstawiają Cię w takim złym świetle.
     - Poprawka, przedstawiali.
     - Racja, mój błąd - uniósł dłonie w geście obronnym
     - Vic, kochanie, idziesz ? - usłyszałam za sobą Nathana
     - Tak, idę - oddaliłam się nie spuszczając wzroku z chłopaka zza lady i poszłam wraz z grupą przyjaciół i bratem do mieszkania.


______________________________________
Dzisiejszy krótki, wiem, ale strasznie długo
już nie było nowego rozdziału i po prostu
musiałam dodać :)
Mam nadzieję, że się podoba.
W dalszym ciągu nic się nie zmieniło:
5 komentarzy = następny rozdział
Btw, MAMY JUŻ 101 ROZDZIAŁÓW <3
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <3
Wasza Vicki ; *
  

11 komentarzy:

  1. Ale fajny dział ♥
    Jak to szybko zleciało 101 dział♥
    Weny na kolejne :3
    Zapraszam do mnie :
    http://ta-ktora-nie-ma-wszystkiego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. doczekałam sie!!!! <333333 czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ombomnomnom *.* Niesamowity, świetny !
    Pisz szybko następny Kochana :*
    Wenyyy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Awards Zapraszam ://thewantedstory3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na nexta i zapraszam do mnie ;D
    http://marzeniamegii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka :)
    Właśnie dzisiaj przez przypadek wpadłam na twojego bloga.
    I muszę stwierdzić, że twoje umiejętności pisarskie poprawiają się z każdym rozdziałem.
    Bardzo mi się podobała historia Vicki i Nathana i mam nadzieję, że będziesz to kontynuować, gdyż od momentu ciąży głównej bohaterki, akcja toczy się bardzo ciekawie.
    Zapraszam również do mnie: the-boys-wanted.blogspot.com i liczę, że w przyszłości znowu szybko pojawi się coś nowego u ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. no dawaj następny, błagam!!

    OdpowiedzUsuń