wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 71

Rodzice uradowani weszli do domu, a ja i Nathan zostaliśmy na parkingu. Od razu musiałam obczaić autka. Usiadłam za kierownicą Jeepa, a Nath obok, na miejscu pasażera. Chwila ciszy, bo musiałam sprawdzić co jest gdzie i odezwał się mój chłopak z uśmiechem :
- A wiesz, że tylko jedno auto jest od Twoich rodziców ? - spojrzałam na niego pytająco - Zgaduj.
- Poczekaj. Poczekaj. Łączę wątki. Ej chwileczke. - chwila ciszy - Mówisz, że tylko jeden samochód jest od rodziców ?
- No.. tak. Co znaczy... - przerwałam mu
- Co znaczy, że jeden dostałam... - zaczęłam krzyczeć


Jakimś cudem wlazłam na Natha i pocałowałam go. Uśmiechnęłam się i powiedziałam :
- Nie będę zgadywać. Liczę, że sam mi powiesz.
- Dobrze. Jak chcesz. Złaź ze mnie.


Wyszliśmy z auta i stanęliśmy z boku. Zaczęłam porównywać oba samochody. Koniec końców chłopak przemówił :
- No błagam.
- Co ?
- Myślisz czasem ?
- Nie mów tak do mnie.
- Przepraszam Księżniczko. - przytulił mnie i wyszeptał - Nie zabij się tylko. Wybrałem szybkie auto, dlatego żebyś się nie spóźniała. Pamiętaj, nie zabij się.
- Alfa Romeo Giulietta. - powiedziałam z uśmiechem
- W dziesiątkę. - pocałował mnie, a ja zaczęłam się śmiać- O co chodzi ? Chyba umiem całować.
- Umiesz, ale... - wybuchnęłam śmiechem
- Ale co ?
- Ale wyobraziłam sobie, że całuję się z kimś innym ! - poleciały mi łzy i śmiałam się jeszcze bardziej; Nathan tylko założył ręce na klatce piersiowej i udawał klasycznego focha
- Czyli co ? Ja Ci nie wystarczam ? Kogo ? Seeva ? Toma ? Maxa ? Już wiem. Jay'a ! Pewnie, że Jay'a !
- Nie ! Nikogo z tych, co wymieniłeś.
- Więc ? Kogo ? - powiedziałam niewyraźnie, lecz nie zrozumiał i spytał ponownie - Kogo ?
- No wiesz, że... lubię Ollie'ego..
- Ollie ? Jaki Ollie ?
- Ollie Garland. - zaśmiałam się
- Młodszego ? - wzruszyłam ramionami z uśmiechem - Idź Tyy ! - znów mnie pocałował, a rodzice czatujący z okna zaczęli się śmiać


Wtedy oderwaliśmy się od siebie. Ja zabrałam mu kluczyki i pobiegłam do domu. Nathan pobiegł za mną. Gdy wpadliśmy do przedpokoju, poczuliśmy zapach mojego ulubionego dania :
- Tosty na obiad ? - zapytałam
- Jak byłaś mała to jadłaś tylko to. - powiedziała mama podając mi talerz i zapraszając do stołu
- Mmm.. pychaa ! - smakował Nath
- Ty tylko o żarciu.
- Sorry. - mówił z pełną buzią


No więc śniadanie na obiad było bardzo smakowite. Zjadłam z mamą, tatą, bratem i chłopakiem. Coś lepszego niż urodziny z rodzinką ?! Nie sądzę.
Później poszłam z Nathanem na górę.


____________________________________________
Taki trochę krótszy, ale nie mam weny .
Ogółem teraz jestem zajęta imaginami .
Mam nadzieję, że dziewczyny nie są złe ;D
Kooochaaaam Was !
Oto link jeśli ktoś chce poczytać : KLIK 
Zapraszam do komentowania i wypełniania ankiety ! ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz