niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 66

Obudziłam się w łóżku szpitalnym. Znowu. Nathan siedział przy mnie. Twarz miał zakrytą dłońmi. Co jakiś czas pociągał nosem. Nie zauważył, że się obudziłam. Odwróciłam głowę. Spojrzałam w okno. Była piękna pogoda. `Ali pewnie jest u Seeva.` - pomyślałam. No i wtedy usłyszałam głos mojego chłopaka...chyba chłopaka :
- Vic, przepraszam. To przeze mnie.
- Ale co ?
- No przeze mnie zemdlałaś.
- Nie gadaj. To przypadek.
- Nie. Przepraszam. To moja wina. - ujrzałam jego czerwone oczy
- Nie mów tak. - po chwili dodałam - Męczy mnie jedno.
- Co ?
- Czy my ... no wiesz ... nadal ...
- Jesteśmy parą ?
- No. Po tej kłótni to wątpię, żebyś chciał być ze mną. - zrobiłam smutną minę i westchnęłam
- Nie mów tak. Wiesz, że.... 
- Że ?
- Wiesz, że Cię kocham. 
- To to akurat lubisz mi często uświadamiać.
- No racja.
- A jeśli chodzi o to z wczoraj... - Nath mi przerwał
- Z dzisiaj.
- Z dzisiaj... - wyprostowałam - ... to zrozumiem, jeśli.. - znów mi przerwał
- Nic nie rozumiesz. - powiedział z uśmiechem - Ja tylko mam nadzieję, że Ty chcesz ciągnąć ten związek dalej.
- Zdaje mi się, czy ten dialog nie ma sensu ?
- Czemu ?
- Bo wystarczyło od razu powiedzieć `Kocham Cię` i spokój. Albo `Ustalmy, że wczorajszej..... dzisiejszej kłótni nie było`.
- Dzisiejszej kłótni nie było.
- Gdybym tylko mogła kliknąć `Lubię To`.
- A to lubisz ? - spytał i pocałował mnie
- To lubię. I to bardzo. Nawet kocham. 
- A mnie kochasz ?
- Pytanie bez sensu.
- Racja. Ty mnie kochasz.
- Głupek.
- Ej ! Nie przeginaj. - zaśmialiśmy się


Wtedy próbowaliśmy dokończyć rozmowę, ale nam nie wyszło. Do sali zawitali Alice i Seev. Chłopak mojej przyjaciółki od razu zaczął :
- Z buta wjeżdżam !
- Vicki ? Co się stało ? - po czym skierowała się do Nathana - Nathan ? Płakałeś ?
- Nic. - powiedziałam .. również za mojego chłopaka - Nie. 
- Dzięki. Umiem mówić.
- Wiem Kochanie.
- Chłopcy zostawicie nas na chwilę ? - spytała Ali szturchając Sivę - Ty powiesz jemu. - i wskazała na Natha
- OK. - powiedział Seev i wyszli
- O co chodzi ? - zapytałam niepewnie
- Pamiętasz, jak kiedyś przyrzekałyśmy sobie, że gdy się zaręczymy, zadzwonimy do siebie i powiemy `nie upuść telefonu` ? - podała mi komórkę - Vic, nie upuść telefonu.
- No nie wierzę ! Zaręczyłaś się z Seevem ?! Czemu ja nic o tym nie wiem ?!
- Przyszłam Ci to powiedzieć. Najpierw podjechaliśmy pod dom Natha, ale dostałam SMSa, że leżysz w szpitalu. A właśnie co się stało ?
- Zaręczyłaś się ze Sivą ! Ale fajnie ! Kiedy ślub ? No bo wiesz, do ślubu raczej się w wieku 18 lat nie idzie, chyba że ciąża.
- Vicki ?
- Co ?
- Dlaczego tutaj leżysz ?
- Bo dobiłaś mnie tą informacją. 
- Ale tak serio.
- Tak serio to... zemdlałam... dwa razy.
- Dlaczego ? Co się stało ? To po tej imprezie ?
- Noo... tak. Wyszliśmy przez klub i zrobiło mi się niedobrze. Później cały czas wymiotowałam, a gdy chciałam wyjść po prawie zerwaniu, znowu zemdlałam i obudziłam się tutaj. 
- Ojej. No nic, idę coś zjeść. Otwarli bufet.
- Zostawisz mnie tu ? Samą ?
- Nie samą. Masz Nathana. - zaśmiała się
- Ale zauważ, że Nathan nie jest moją najlepszą przyjaciółką.
- Masz Jay'a. Dzwoń do niego. 
- Nie wiem gdzie jest.
- Peszek. - i wyszła


Chwilę jeszcze myślałam, czy zadzwonić do Jay'a i powiedzieć mu o wszystkim. Ostatecznie odłożyłam telefon. Gdy chciałam podejść do okna, poczułam ukłucie w sercu. Zgięłam się w pół. Wtedy do pokoju weszła pielęgniarka. Podbiegła do mnie i zawołała lekarza. Przestraszony Nath również do mnie podbiegł...prawie. Zatrzymał się w pół drogi. Sądziłam, że to przez nadmiar adrenaliny. Nie wiedział co się dzieje. W tym momencie do pomieszczenia wpadł doktor. Wyprowadził chłopaka i podszedł do mnie. Pomógł mi położyć się na łóżku. Następnie mnie zbadał :
- No cóż. Mamy pewność, że to nie zawał. - zawiadomił
- No cóż. Mamy pewność, że żyletki też nie połknęłam. - dodałam
- Zabawna pani jest. - zaśmiał się - Pielęgniarka zostanie z panią chwilę. Ja pójdę zlecić rezonans.
- Rezonans ? Po co ? Przecież ze mną wszystko dobrze. Prawda ?
- Niby tak. Chcę sprawdzić dla pewności.


Dobra. Przyznam się. Byłam przerażona....

4 komentarze:

  1. fajnie ;) akcja się kręci :) więcej miłości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i dobrze . Postaram się o momenty, gdzie jest więcej czułości . :D

      Usuń
  2. hahahaha:)
    mówiłam ci już, że jesteś genialna ?!
    kocham cie <3
    pisz dalej !!
    Chce się dowiedzieć co ci jest !!!
    Najbardziej nie moge z tego : " Vic, nie upuść telefonu" i " Z buta wjeżdżam !"
    KOCHAM CIE !!
    i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłaś Kochanie <3
      hahahahaha
      Z buta wjeżdżam :D
      :***

      Usuń