wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 67

Po rezonansie znów zrobiło mi się niedobrze. Nie zdążyłam pobiec do toalety. Do sali wszedł doktor. Nagle mi się odechciało. Spojrzał na mnie, a ja na niego. Rozejrzałam się. Nathana ani śladu. Alice i Seev też zniknęli. Koniec końców lekarz przemówił :
- Więc, pani Watson, mam dobre wieści. - spojrzałam na niego pytająco - Rezonans nic złego nie wykazał. Jest pani wolna od.. - spojrzał na zegarek - .. teraz.
- Dziękuję. Mówiłam, że nic mi nie jest.
- Ja wolę być pewny. - zaśmiał się i wyszedł


Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wzięłam swoje ubrania, ostrożnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Przebrałam się, uczesałam i otworzyłam drzwi. Znów znalazłam się w pobliżu łóżka i założyłam szpilki. Spakowaną wcześniej torebkę założyłam na ramię i już chciałam chwycić klamkę od drzwi, gdy ktoś je otwarł. Na przeciw mnie stanął mój chłopak. Nie odzywał się, tylko patrzył. W końcu doczekałam się słów z jego strony :
- Vic ?
- Tak ?
- Wychodzisz ? - spytał z uśmiechem
- Jak widać. - również się uśmiechnęłam
- Ale się cieszę ! - podszedł i przytulił tak, że nie dotykałam ziemi
- Ja też się cieszę.


Wtedy postawił mnie na gruncie, spojrzał mi głęboko w oczy. Powoli przysunął mnie do siebie i pocałował delikatnie. Chwilę później zaczął całować bardzo namiętnie. Gdy już się ode mnie oderwał, powiedział :
- Kocham Cię Vic.
- Wiem. Ja Ciebie też. A teraz zabierzesz mnie do domu ?
- Oczywiście.


Pocałował mnie jeszcze raz i wyszliśmy ze szpitala. Nagle mnie olśniło :
- Poczekaj.
- Co ? - zapytał zdziwiony Nath
- A Ali ? Poszła coś zjeść, nie ?
- No. Coś w związku z tym ?
- Seev też mi zniknął.
- Pojechali do domu.
- Ciekawe.
- Co ciekawe ?
- Nic.
- Powiedz.
- Nie. - zaczął mnie łaskotać
- Powiedz ! Ja nie żartuję.
- Dobrze. - przestał
- Więc ?
- O nic mi nie chodziło.
- O coś Ci chodziło. Gadaj, bo.. - już chciał mnie połaskotać, ale mu przerwałam
- Dobra ! Dobra. Ciekawe czemu się nie pożegnała.
- Musiała jechać, a Ty miałaś badania.
- Nie przypominaj.
- Przepraszam. Wsiadaj. - powiedział i otworzył mi drzwi do auta
- Dzięki.
- Spoko. - i poszedł z drugiej strony
Gdy już byliśmy w aucie, zapytał :
- Pasy też Ci pomóc zapiąć ?
- Byłam tylko na badaniach ! Nie miałam żadnej trudnej operacji. Umiem zapiąć te durne pasy. - zaśmiał się - Przestań.
- Przepraszam. 
- Głupek. 
- Nie jestem głupek. - oburzył się i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem
- Nie pacz tak na mnie.
- Mówi się nie patrz.
- A ja powiem nie pacz.
- Paczę.
- Nathan.
- Vicki.
- Przestań !
- Dobrze. - rzucił i mnie pocałował


Resztę drogi... do domu Natha... jechaliśmy śpiewając różne piosenki. Często wracaliśmy do `ChasingTheSun` i `GladYouCame`. Najlepiej wychodziło nam `Satellite` i `Warzone`. 
Chłopak parkował auto na podjeździe, gdy nagle przemówił :
- Kocham Cię Vic.
- Ja Ciebie też. 
- Zostaniesz na noc, prawda ? - zrobił słodkie oczka
- Nie. 
- Proszę.
- Nie rób tak, bo ulegnę. Muszę jechać do domu. Mama mnie zabije.
- A jak ja zadzwonię ?
- Nathan.
- Chodźmy na górę. Pomogę Ci się spakować.
- Spakować. Coś jeszcze ?
- I odwiozę Cię do domu.
- Kiedy ?
- Juu... - chciał powiedzieć jutro, ale go szturchnęłam - Dzisiaj.
- Grzeczny chłopczyk. - dałam mu całusa w policzek


Jak powiedział tak zrobił. Poszliśmy na górę. Pomógł mi się spakować. Coś jeszcze zjedliśmy i odwiózł mnie pod sam dom. Zaczekał aż wejdę i odjechał z powrotem do Londynu. 

4 komentarze:

  1. genialny!!!
    Ty jesteś genialna
    twoje rozdziały są genialne
    kocham cie !!!
    pisz nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki !
      Za też Cię kocham !
      Też chcę nexta !
      Pisz !
      Weny !
      <3

      Usuń
  2. masz bardzo wielki talent. Zazdroszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, jasne ..
      Nie wierzę, ale bardzo dziękuję !
      <3

      Usuń