sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 7O

MIESIĄC PÓŹNIEJ ! Dokładniej 4 czerwca .
Wczoraj nocował u mnie Nathan i z nocy niewiele pamiętam. Chyba oglądaliśmy mecz. Przy tym dużo piliśmy, więc jakoś mi uciekło.
Dziś jest moja osiemnastka. Obudziłam się rano i zobaczyłam, że telewizor jest włączony. Na ekranie moje ulubione `9O21O`. Mój wzrok skupił się na drzwiach. Otworzyły się i w progu ujrzałam mojego chłopaka. W rękach trzymał tacę, a na niej mnóstwo rzeczy. Mój ulubiony kubek z Coca-Colą, serwetki ze słodkim reniferem, jakąś kopertę z serduszkiem i szklankę z małą, czerwoną różyczką :
- Dzisiaj będę Cię nazywał Księżniczką, czy tego chcesz, czy nie. - zawiadomił i podał mi tacę siadając przy mnie
- Dzisiaj nie będę zaprzeczać. - pocałowałam go
- Cieszę się, bo mam niespodziankę. - odwzajemnił pocałunek, ale bardziej namiętnie
- Jaką niespodziankę ?
- No jak powiem `niespodzianka`, to nie powiem jaka. Logiczne nie ?
- Niespodzianką byłaby Twoja obecność. Najlepszy prezent dla mnie, to poczuć Cię, Twoje usta, Twoje dłonie, całego Ciebie. - mówiłam całując go
- To raczej byłaby niespodzianka dla mnie.
- No więc, po co czekać ? Zróbmy to teraz. - wyszeptałam


Zdjęłam mu koszulkę i odłożyłam tacę. Całując zaczęłam rozpinać jego pasek i usłyszałam śmiech rodziców. Zarumieniona odwróciłam się :
- Wiecie, że drzwi się zamyka ? - mówił zaśmiany tata
- Do niczego nie doszło. - powiedziałam
- Doszłoby, gdybyśmy nie przerwali. - rzuciła mama
- No racja. Mogliśmy zamknąć. - dodał Nath
- To Ty je otwarłeś. A poza tym, po co mam zamek w drzwiach ? - awanturowałam się
- No, żeby je zamknąć, żebyśmy my mogli spokojnie..
- Nie kończ. - powiedziała mama, a my zaczęliśmy się śmiać - Może się ubierzesz ?
- Dobry pomysł. - wtrącił tata i odeszli
- Ciąg dalszy nastąpi... - wyszeptał Nathan


Kiedy chłopak zapinał pasek, chwyciłam jego dłonie. Znów zaczęłam całować, jednak oderwałam się od niego, aby zamknąć drzwi na klucz :
- Niech ten ciąg dalszy nastąpi teraz. - powiedziałam cicho


Kiedy znów zaczęłam go całować, znów usłyszałam coś na korytarzu. W pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że mam urodziny. A u mnie w domu uroczystości te obchodzi się w jeden sposób : rano pobudka beznadziejną piosenką, w której powtarza się praktycznie co drugie słowo, zjedzenie zamówionego dwa dni wcześniej małego tortu z napisem `Happy Birthday` niby upieczonego przez mamę, zero prezentów, bo to dopiero przy kolacji. Ale nie rozumiem tego ostatniego. Po co dostawać prezenty dopiero wtedy, kiedy urodziny się kończą ?! A i jeszcze wyjście z rodzicami i bratem na zakupy, gdzie mama mówi `wybierz sobie coś, a my kupimy`. Wtedy jest przesada. A jakbym chciała sobie kupić coś `niegrzecznego`, to ciekawa jestem, czy wtedy też będzie komentarz `Spoko. Kupimy jak chcesz.` w ogóle nie patrząc na cenę.


Wstałam, otworzyłam drzwi, a tam coroczny widok. Mama w środku, tata gdzieś z tyłu, a Jason z torbą papierową. Piosenka na szczęście się skończyła, gdy drzwi się uchyliły. Ale jeszcze jedno :
- Wszystkiego Najlepszego Vicki ! - krzyknęli wszyscy, a ja taki zonk o.O
- Dzięki. - powiedziałam obojętnie
- Proszę. To dla Ciebie. - rzucił Jason i podał mi torebkę
- Co ? Znowu słodycze ? Błagam ludzie, ogar. Bo będę gruba.
- Nie. Nie słodycze. Coś innego. - powiedziała mama uśmiechając się - Wiemy, że już od dawna tego chciałaś, ale w końcu zebraliśmy odpowiednią ilość pieniędzy, żeby Ci to kupić.
- A przynajmniej czekaliśmy do Twoich urodzin. - dodał tata
- Czyli ile ? - spytałam
- Jakieś trzy miesiące. - poinformował mnie brat
- Aha. Fajnie.
- No otwórz ! - nalegali
- No dobrze. - podeszłam do ubierającego się Nathana i usiadłam na łóżku


Powoli i delikatnie zaczęłam otwierać torbę, a tam co ? Kluczyki do auta. Zaczęłam się cieszyć jak dziecko ! Skakałam po łóżku, a co się z tym równa, skakałam też po Nathanie. Koniec końców mama przemówiła :
- Ale nie chcesz go zobaczyć ?
- A co ?! Jest w garażu ?!
- Jest i czeka na nowego właściciela. - uśmiechnął się tata


Założyłam szybko Vansy, wzięłam chłopaka za rękę i pobiegłam za tatą. Biedny Nathan omal ze schodów nie spadł. Staliśmy przed garażem chwilkę, bo rodzice mówili, że najpierw mam się uspokoić, ale jakoś nie mogłam. W końcu zdecydowali się pokazać mi to cudo. Uznałam, że drzwi otwierają się za wolno, więc pospieszałam tatę :
- Spokojnie. - powiedział Nath
- Ale chcę w końcu zobaczyć to.. - zaniemówiłam -.. Land Rover Discovery.
- To jeszcze nie wszystko. - powiedziała mama, a mój chłopak wręczył mi... jeszcze jedne kluczyki
- Jak to nie wszystko ? Mam na własność najlepsze auto świata, a Wy, że jeszcze nie wszystko. - wtedy zobaczyłam.. - ALFA ROMEO Giulietta. - i prawie zemdlałam


Złapał mnie Nathan, a ja usiadłam na ziemi i nadal nie mogłam uwierzyć. `Czas zacząć najlepsze urodziny na świecie!` - pomyślałam.
_________________________________________________
Moje auta :
Land Rover Discovery :
i Alfa Romeo Giulietta :

4 komentarze:

  1. genialnie kochanie:*
    chce nexta
    JUZ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. zarabiste autka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że tak długo nie pisałam .
      Nie miałam weny .
      Wybaczysz ? ;D
      Nadrobiłam zaległości i zapraszam do czytania
      i komentowania .
      <3

      Usuń