niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 12

Irlandia jest zielona. Dużo krzaków. Duuużo ! Szliśmy przez miasto. Nawet dość zatłoczone. Postanowiliśmy, że pierwszy obiad zjemy autorstwa mamy Sivy. Mniam. Przyznam, że umie gotować. Później zajęliśmy się dalszym rozpakowywaniem kiedy tu nagle nam Siva i Ali gdzieś zniknęli. Uznaliśmy, że nie będziemy ich szukać, bo się zgubimy i nam nawet GPS nie pomoże.
Ali i Seev szli wąską ścieszką :
- Widziałem jak tańczyłaś w klubie. Jesteś w tym niezła. - zaczął temat
- Dorabiam na życie jako instruktorka fitness. Normalnie to mnie nie stać na utrzymanie tyle na ciuchy wydaję. - zaśmiała się
- Mam pomysł jak byś mogła być bogata i w dodatku nic nie robić.
- Jak ?
- Znaczy nie koniecznie nic.
- Więc ? Co masz na myśli ?
- Musisz tylko obdarzyć mnie miłością. - powiedział Siva po czym zaczął delikatnie całować Alice
- Ja już dawno obdarzyłam Cię tą miłością.
Nie wracali do wieczora. Pewnie weszli na jakieś drzewo i tam kończyli to co zaczęli. Nie wnikajmy. Nikt oczywiście pierwszej nocy nie spał, bo robiliśmy sobie małe i ciche party. Było świetne. Butelka, 7 minut w niebie. No genialnie ! Niestety nie dla Toma i Jay'a. Musieli wejść do szafy na całe 7 minut. Biedni chłopcy. Reszta miała frajdę z dziewczyn. Chodzi mi tu o Nathana i Maxa. Oczywiście Nathan ze mnie a Max z Madison. Takie nasze dwa zakochańce. Się w szafie zamknęli i nie chcieli wyjść. Jakie to słodkie.
Ali i Seev dość długo nie wracali, ale w końcu zawitali do naszego... do ich pokoju, w którym byli... wszyscy :
- Co się tu dzieje ? - spytała Alice
- No ja zapytam o to samo ! - mówił Seev
- No a my na was czekamy ! - powiedziałam
- No, ale czemu w naszym pokoju ? 
- No, ale bez nerwów ! 
- No, ale wyjdźcie stąd, bo jesteśmy zmęczeni i chcemy się położyć
- No, ale jeszcze chwilkę. - nalegał Max
- No...NIE ! - Ali się zdenerwowała
- No ! Dobra ! Nie lubicie nas ! Idziemy ludzie ! Bo oni się tu chcą ten tego ! I przez nas nie mogą ! - mówił Jay
- Nic nie chcemy ! - Alice była wściekła
- Kochanie nie denerwuj się. - podeszłam do niej i złapałam za ręce
Gdy wszyscy wyszli, oczywiście przenieśliśmy się do pokoju Toma i Jay'a, pożegnałam świeżą parę i zostawiłam ich samych. Dziwnie cicho było w ich pokoju w nocy. Chyba rzeczywiście poszli spać ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz