czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 7

Szliśmy przez park wolno i rozmawiając. Zaczął się temat,  którego w ogóle nie chciałam :
- A co z koncertem ? Przyjdziesz ? - spytał Jay
- Jeszcze nie wiem. - powiedziałam obojętnie unikając jego spojrzenia
- Przecież mi obiecałaś.
- Chciałabym jechać, ale nawet gdyby, to nie będę miała VIPa.
- Dlaczego ?! - przystanął
- Nie wiem. Po prostu. Nie mam kasy.
- Mi wystarczy, że tam będziesz. - podszedł do mnie i mnie przytulił
- Głupek. - powiedziałam cicho
- Co ?!
- Nic.
- Przecież słyszałem ! Nie jestem głupek !
- Przepraszam. Idziemy ?
- Tak ! - zgodził się i poszliśmy
Chodziliśmy, chodziliśmy i tak chodziliśmy do 2o.oo. Przyłapało nas kilku fotoreporterów i jestem pewna, że jutro zobaczę siebie i Jay'a w jakiejś gazecie jako `parę`. Nie myliłam się. Gdy wróciłam do domu położyłam się spać.
Rano wstałam na śniadanie. Wykonałam mój codzienny rytuał : schodzenie po schodach, a przy tym wpadanie do pokoju Jasona. Oboje wpadliśmy do kuchni krzycząc. Jas się przewrócił więc znów miałam powód do śmiechu. Mama oczywiście mnie upomniała a braciszek o mało co się nie rozpłakał. Śmiałam się jeszcze bardziej. 
- Przestań ! - powiedzieli równo mama, tata i Jason

- Ale... ale ... nie mogę ! - mówiłam sylabami
Jason na chwilę zniknął. Przyszedł z gazetą :
- Może jak TO zobaczysz to przestaniesz. - mówił
- Co to jest ? - spytałam
Rozwinęłam gazetę a tam na pierwszej stronie ... JA I JAY ! Prasa pisała, że jesteśmy parą i ... CAŁOWALIŚMY SIĘ ?! No tak. Trochę przesada. Poszłam się ubrać. Czerwone spodnie i tego samego koloru marynarka. Czarne szpilki na platformie, czarna bokserka i torebka. Gazetę wzięłam w rękę i skierowałam się w kierunku domu Jay'a. Przez telefon uprzedziłam go, że wpadnę. Wydawał się zmieszany. 
Gdy byłam pod jego drzwiami, zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył i powitał mnie gazetą w ręce :
- Ty też już to widziałeś ?! -spytałam
- No raczej ?! - bardziej stwierdził niż zapytał
- Co robimy ? 
- Udajemy, że jesteśmy parą ?
- Głupek ! Znaczy ... Nie !
- Czemu ? To fajne ! 
- Przymknij się !
Ile razy w ciągu dnia można się śmiać ?! No cóż ... przy nim zawsze się śmieję. Jest uroczy. Nie ma co ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz