czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 95

7 marca. Oh, to niesamowite jak ten maluch szybko rośnie. Ma już trzy tygodnie. Idę do łazienki, z Lil'Jayem na rękach. Nathan stoi przy lusterku i poprawia grzywkę. Podchodzę do niego i przygryzam wargę. Spoglądam na niego. Mierzę wzrokiem od góry do dołu. Patrzę mu w oczy. Uśmiecha się. 
- Kup mi jacht. - mówię, a on zaczyna się cicho śmiać
- Po co Ci jacht ?
- Bo jak mnie wkurzysz to sobie popłynę.
- Chyba mnie nie zostawisz ? Weźmiesz mnie ze sobą ?
- Nawet jeśli mnie wkurzysz bardzo, bardzo, bardzo mocno, to i tak ja wiąż będę Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo kochać. - całuję go
- Ale my jesteśmy mistrzami w 5'minutowych kłótniach. Nie zdążysz na jacht wejść, a już Ci przejdzie.
- Mówiłeś tak w Barcelonie.
- Mówiłaś tak w Barcelonie.
Uśmiechamy się do siebie i śmiejemy z własnych wypowiedzi. Nathan bierze maluszka na ręce. 
- To kiedy dostanę tego misia z Twoimi oczami ? - pytam robiąc słodką minkę
- Po co Ci jakiś durny pluszak, skoro masz moje oczy na wyłączność. Możesz na nie patrzeć kiedy tylko zechcesz.
- Ale ja znam je na pamięć.
- To może pouczmy się czegoś innego.
Wychodzi z łazienki i kieruje się do pokoju Lil'Jaya. Po chwili wraca.
- Powkuwajmy. 
Przyciąga mnie do siebie i całuje namiętnie.

*perspektywa Vicki*
- Vic, wiemy, że Ci ciężko. - powiedział Siva
- Jak James ? - zmieniłam temat
- Dobrze. Wypił całą butelkę. Łakomczuch. - dodała Ali
Uśmiechnęłam się. Wytarłam mokre policzki. Płakałam podczas snu. To wszystko co się dzisiaj stało... powtórzyło się w mojej głowie. Poszłam do salonu. Upewniłam się, że mnie nie widzą. Poszperałam po torbie i wyszłam cicho na balkon. Było cieplutko. Rozpięłam bluzę. Moim oczom ukazał się t-shirt Nathana. Łzy wkradły mi się pod powieki, ale szybko je wygnałam. Nie chciałam płakać. Nie teraz. Nie znowu. Na parapecie dostrzegłam zapalniczkę. Sięgnęłam po nią drżącymi rękoma. Czyżbym wróciła do nałogu ? Się okaże. Włożyłam papierosa do ust, a z zapalniczki buchnął maleńki płomyk. Odprężyłam się wypuszczając dym, który jeszcze przed chwilą wypełniał doszczędnie moje płuca. Gdyby Nathan mnie zobaczył, wściekłby się, że znów palę. Ale ja już z nim nie jestem. A on jest teraz w swoim mieszkaniu. 
Poczułam się dziwnie. Jakby ktoś przystawiał mi broń do skroni. Jakby miał mnie zaraz zabić. Bez litości. Bez ostatnich słów. Po chwili zdałam sobie sprawę, że to ja zabijam sama siebie i ludzi wokół mnie. Sobą wykańczam tych, których kocham. Czuję, że mają mnie dosyć. 
Odłożyłam zapalniczkę tak, aby wyglądała na nietkniętą. Rzuciłam papierosa na ziemię. Zdeptałam podeszwą moich czarnych conversów i kopnęłam go za balkon. Alice i Siva są z pewnością ostatnimi osobami, którzy chcieliby wiedzieć o moim nałogu. Ale czułam, że jestem przez to spokojniejsza.

3 marca. Idę z Nathanem do galerii. Z naszym synkiem została moja mama. 
Trzymamy się za ręce. Śmiejemy się. Po drodze robimy sobie zdjęcie z jedną fanką. Życzy nam szczęścia i cieszy się z naszego dziecka. Szczerze mówiąc mało takich fanek spotykamy. Większość po prostu stara się wszystko zepsuć. 
- Na co masz ochotę ? - pyta Nath
- Na ciuchy ! Przydadzą mi się nowe. Lil'Jay rozciągnął mi wszystkie bokserki.
- Ale przecież, Ty chodziłaś prawie cały czas w moich bluzkach.
- Cicho. - ciągnę go za koszulkę, całuję - Mraśnie wyglądasz w okularach. 

*perspektywa Aarona*
Szedłem sobie spokojnie do domu, a tu ni stąd ni zowąd, dostałem czymś w ramię. Spojrzałem do góry. Zobaczyłem opartą o barierkę dziewczynę. Na oko 18 lat. Czarne, długie włosy, grzywka na prawą stronę.
- Vicki ? - spytałem mając nadzieję, że to ona
Rozejrzała się. 
- Aaron ? 
- No chyba ja. - zaśmiałem się
- Co Ty tu robisz ?
- No miałem iść do domu, ale zobaczyłem pewną ślicznotkę, która siedzi sama i...
- Daruj sobie. - przerwała mi
- Coś nie tak ?
- Nie czytasz gazet ? Nie sprawdzasz stron internetowych z plotkami na temat gwiazd ?
- No....nie.
- No to powiem Ci co się stało. Nathan Sykes, przystojniak z The Wanted, zerwał ze swoją dziewczyną-dziwką, która wmawiała mu, że dziecko jest jego. Ponad to, żeby pokazać jej, jak bardzo jest wściekły, uderzył ją. Prosto w twarz. A teraz wybacz, ale muszę wracać do mojego syna.
Odeszła. Trzasnęła za sobą drzwiami od balkonu zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć. A przysięgam, że miałem do powiedzenia coś bardzo ważnego. Chyba powinna to wiedzieć. 
Spojrzałem w dół. A... już rozumiem. Dostałem wypalonym papierosem. Tylko od kiedy Vicki pali ?

*perspektywa Vicki*
Dupek. Jeszcze jego mi tutaj brakowało. Wchodząc do salonu, wszyscy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałam na nich przestraszona. 
- Otworzę. - rzuciłam bez namysłu
Idąc do drzwi karciłam się pod nosem. Nie miałam pojęcia kto to. Zresztą nie chciało mi się nad tym rozmyślać. Ze znudzoną miną przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi. 
- Vicki. - powiedział 
- Co Ty tu robisz ? - spytałam przestraszona
- Nie.. nie mów, że się mnie boisz. 
- Czemu tu przyszedłeś ? Mało Ci ?
- Vicki wybacz mi.
- Nie. - odpowiedziałam szybko - Nie chcę Ci wybaczyć. 
- Wiem, że zrobiłem coś głupiego ale..
- Nie.
- Vic, błagam.
- Kto to ? - Siva podszedł do drzwi i głośno westchnął - Co tu robisz ?
- Przyszedłem do niej. - wskazał na mnie, a Seev wykonał gest głową, abym wróciła do salonu; wykonałam jego polecenie - Czemu poszła ? Siva, zawołaj ją. Chcę z nią porozmawiać. Vicki !
- Nie krzycz. - skarcił go - Jest środek nocy, a Twoje dziecko śpi.
Zamknął drzwi na klucz i usiadł z powrotem na kanapie obok Alice.

*perspektywa Nathana*
Powoli docierało do mnie co powiedział. "Jest środek nocy, a Twoje dziecko śpi." Rety ! Jestem idiotą ! Jak mogłem jej uwierzyć, kiedy mówiła, że Vic mnie okłamała ?! Muszę do niej jechać. Wyjaśnić to.
Pół godziny później stałem już pod jej drzwiami. Zadzwoniłem dzwonkiem. Raz, dwa, trzy i jeszcze sześć kolejnych. Nic. Dopiero po jakimś czasie w drzwiach stanęła dziewczyna w ciemnych włosach i krótkiej koszuli nocnej odsłaniającej jej nogi.
- Nathan ? - spytała z uśmiechem - Jest noc. Co tu robisz ?
- Musimy pogadać. - oparłem rękę o futrynę i spojrzałem na nią z pogardą
- Jasne, wejdź. - zaproponowała zachęcająco - Może się czegoś napijesz ?
- Nie. Przyszedłem tu na rozmowę. 
- Ohh, rozumiem. - usiadła na dużej, wiktoriańskiej sofie - Chodź, usiądź obok mnie.
Przecież to było jasne. Nagadała mi bzdur tylko po to, żeby mogła zająć się mną. Chciała, żebym nie miał dziewczyny. Miałem być załamany, smutny. A ona... ona miała mnie pocieszyć.
- Okłamałaś mnie. Przez Ciebie straciłem miłość mojego życia i moje dziecko ! - krzyknąłem
- Nie, Nath. To ona okłamała Ciebie. To nie Twój syn.
- Zamknij w końcu mordę i przestań pierdolić głupoty !
Walnąłem pięścią o ścianę i wybiegłem z jej domu. 
Kiedy wróciłem do siebie... było tak pusto. Półki, które jeszcze dobę temu zajmowały rzeczy Vicki, były jak do wynajęcia. Bez jej śmiechu jest tu tak cicho. Ta cisza mnie zabija. 
Włączyłem laptopa i spojrzałem na twittera. Super. Mnóstwo fanek znów prosi o follow. Ale zaciekawił mnie jeden tweet z linkiem. Kliknąłem w niego. Strona na temat gwiazd. No oczywiście. A nagłówek ?! Miejmy nadzieję, że Vicki tego nie zobaczy ! Już nigdy mi nie wybaczy ! 

"Ciekawe co na to Victoria Watson (18l.) ?! Jej ukochany, Nathan Sykes (20l.) z The Wanted, widziany był dziś w środku nocy w domu..... 


_________________________________________________
Grafika była ale dodaję drugi raz ^^
Nie mogłam się powstrzymać !<3
A co do rozdziału, to dla Weroniki, która ciągle mnie pospieszała,
żebym w końcu pisała nexta ; )
No to masz ; *
I ogółem dzięki Wam wszystkim za te komentarze. 
Jeszcze dwa miesiące temu, jak wchodziłam na bloga, to 
pod postami widziałam ledwie jeden komentarz - mojej bff.
Teraz ? Proszę o 5, a tu z 7-8 ^^
Dziękuję Wam serdecznie ! <3
Sykesówna ? Wytłumaczysz mi dlaczego chcesz mnie zabić ? ; )
A i wielka prośba !
Wbijecie do niej ? To co ona pisze, to dopiero opowiadanie :
Link taki niewidoczny, bo nigdy nie dodawałam i muszę w końcu
w ustawieniach zmienić ;/
Ale się rozpisałam o.O
No ... to 5 komentarzy = rozdział 96 ^^
<3 

8 komentarzy:

  1. hahaha, dzięki za dedyk ; 3 a co do rozdziału.. CZEMU TY PISZESZ TAKIE ŚWIETNE ROZDZIAŁY ?!? ^~&#¡¿>€% (bulwers.) Znowu będę Cię pośpieszać, hyhy. No więc... PISZ SZYBKO NECTA I WEENY !! ^^ ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział:)
    Czekam z niecierpliwością na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje rozdziały są po prostu genialne :D Czekamy na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny ale prosze niech bedzie happy end!!!!! prosz e prosze prosze PROOOOOOOOOOOOSZE

    i zapraszam na mój blog o modzie http://love-my-fashion-style.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudooo! Smutny troszku!! Ae niech wszystko pójdzie dobrze! Weny

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział!! dziś przeczytałam wszystkie i powiem ci tylko jedną rzecz... Jesteś boska!!! prosze niech będzie heppy end prosze!!! jak bedzie smutny end to szczele focha na cb!!! pisz szybko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze : pisiaj bo jest powyżej 5 komentarzy ^^
    Po drugie : co Wy tu pierdzielicie o happy ENDACH !?!? Chcecie żeby to już był koniec tej historii ?!!?! A ja żeby dobrze zakończyć ten koment to napiszę : Świetny rozdział, ale słyszałaś to ode mnie już parę razy, i proszę o haapy next !! ^^ ~ Szczepann<3

    OdpowiedzUsuń