- Obejrzymy Avatara ?
- Jay - zaczął Tom. - Oglądaliśmy to już cztery razy w tym tygodniu. A jest dopiero wtorek !
- Jutro WantedWednesday ! - wykrzyknął Jason, który przyszedł do mnie po szkole. Fakt, że u mnie mieszka serio mnie przerasta. Ale jego marzeniem zawsze było chodzić do londyńskiej szkoły. Chociaż został przepisany tylko wakacje, cieszy się z tego jak wariat. Dodatkowo jest teraz bliżej swojej ukochanej siostrzyczki ^^ i siostrzeńca, którego naprawdę uwielbia. Nie sądziłam, że Jason tak bardzo przywiąże się do Lil'Jaya, ponieważ kiedyś, jakiś rok temu, nie było nawet mowy o dziecku w jego towarzystwie. Ale ma już 12 lat, jest na tyle duży, że rozumie pewne sprawy.
- Dobra, dobra - przerwałam harmider. - Macie w planach coś ?
W sumie po co ja pytam. The Wanted zawsze mają coś w planach.
- Może pójdziemy do wesołego miasteczka ? - zaproponował Nathan przytulając mnie od tyłu.
- Odpada. Jason musi odrobić lekcje
- Nie mam nic zadane - uśmiechnął się.
- Nie jestem tego taka pewna. Do pokoju po zadania domowe, jeśli chcesz przyjdź tutaj i chłopacy ci pomogą
Widziałam ten błysk w oku Jaya, kiedy dowiedział się, że na angielski muszą opisać swój ulubiony film. Oczywiście Jason nie miał wyboru, jeśli chciał skończyć lekcje przed szesnastą i musiał ustąpić. Tom pomagał w historii, Max w biologii, Siva w matematyce, a Nathan .. po prostu nadzorował przebieg wydarzeń.
Kiedy lekcje były odrobione, zaczęliśmy rozmyślać, gdzie można iść.
- Co z tym wesołym miasteczkiem ? - upomniał się Jason
- Chyba nie sądzisz, że pójdę tam z półrocznym dzieckiem - zauważyłam
- Oj, Vicki, Vicki - wtrącił z troską Nath - Lil'Jay zostanie z Alice i Seevem. Nic mu nie będzie, młodzi się pouczą, a my się rozerwiemy.
- Tak ! - krzyknął mój brat - Nathan dobrze gada !
- Młodzi ? - oburzył się Siva - Jestem od Ciebie starszy
- Ale chodziło mi o to - zaczął się tłumaczyć - że przecież Wy niedługo ślub, no i będziecie "państwo młodzi" i...
- Dobra, dobra - przerwała mu Ali - Nie brnij w to dalej, załapałam
- Cieszę się - Nath ukłonił się z dumną miną
- Tak - Seev wywrócił oczami - my też
- Ale ja miałem wykład wygłosić !
- Idziemy ! - krzyknął Tom i już po chwili wszyscy prócz Alice, Sivy i Lil'Jaya byli w drodzę do wesołego miasteczka.
- Długo jeszcze ? - marudził Jason
- Chciałeś iść ? To nie narzekaj ! - upomniał Jay
- Max mógł nas podwieźć ! Ma ogromnego vana ! - krzyknął Tom
- Kolejny co marudzi - mruknął Nathan ściskając mocniej moją dłoń
- Dziwisz się ? Idziemy z pół godziny !
- Już jesteśmy - powiedziałam, na co wszyscy odetchnęli - A tak poza tym to szliśmy niecałe 5 minut.
"Chłopcy", bo inaczej nazwać tych dzieci nie mogę, od razu wbiegli na teren wesołego miasteczka. Kiedy już mieli bilety, razem z Jasonem wypróbowywali wszystkie atrakcje.
Ja oraz Nathan kupiliśmy sobie watę cukrową, usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
- Jak myślisz ? - zaczął Nath - Kiedy się znudzą ?
- Jak mam być szczera, to nigdy
Spojrzeliśmy na siebie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mówiłem Ci już, że Cię kocham ?
- A jeśli nie ?
Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do niego.
- Kocham Cię, Vicki
- Dzięki
- Czekaj... - odsunął się - dzięki ?
- Też Cię kocham, Nathan
Położyłam dłoń na jego policzku i przyciągnęłam do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Z drugiej ręki wypuściłam watę cukrową i przyłożyłam rękę do jego kolana, na co Nath objął mnie w pasie. Nie, nie zamierzaliśmy się obściskiwać kiedy dzieciaki na nas patrzą. Przerwał nam Jason.
- Co.. Wy robicie ? - spytał niepewnie
- My ? - Nathan oblizał usta - Nic ! A.. Ty jak się bawisz ?
- Jest okej, ale mogło być lepiej
- Lepiej ? Ja stawiam, a Ty narzekasz ? - zirytowałam się
- No bo moja siostra już się ze mną nie bawi
- Aww - wstałam z ławki, wzięłam brata za rękę i pobiegłam z nim do jakiejś strzelanki - Umiesz w ogóle się tym posługiwać ? - spytałam, gdy dostał do ręki pistolet na kabel...
- Vicki, oglądam takie coś jak telewizja - uśmiechnął się jakby to było oczywiste
- Niech będzie
Zmierzwiłam mu włosy sprawiając, że krótka grzywka opadła mu na błękitne oczy. Wystawiając język w skupieniu strącił z podestu wszystkie puszki. Przytuliłam go, gratulując.
- Telewizja to jednak czegoś uczy - zaśmiałam się
- Jaka nagroda ? - spytał chłopak, który miał mniej więcej tyle samo lat co ja i był wyraźnie znudzony staniem i rozdawaniem maskotek
- A masz dinozaura ?
- Jasne, młody, trzymaj
Podał mu zabawkę.
- Wow, ekstra ! Dzięki, idę się pochwalić Nathanowi ! - Jason pobiegł w stronę mojego chłopaka
- Nathanowi ? To już wiem, skąd Cię kojarzę - podjął znów ten koleś
- Skąd ? - podeszłam bliżej
- Jesteś z Sykesem. Mówią o tym media, gazety, internet. Trudno Cię nie znać. Jeszcze tylko Waszego synka nikt nie widział.
- Jeśli ktoś nie ma dostępu do internetu.. a nie, przepraszam wymieniłeś tą opcję. Raczej ktoś nie umie z niego korzystać, nie ma zdjęć naszego synka.
- Ja widziałem - powiedział dumnie - Podobny do mamusi. Będzie rwał dupy w przyszłości.
- Nie dupy, tylko dziewczyny.
- I pewnie będzie pyskaty jak mamusia. A myślałem, że Ci wszyscy dziennikarze tylko przedstawiają Cię w takim złym świetle.
- Poprawka, przedstawiali.
- Racja, mój błąd - uniósł dłonie w geście obronnym
- Vic, kochanie, idziesz ? - usłyszałam za sobą Nathana
- Tak, idę - oddaliłam się nie spuszczając wzroku z chłopaka zza lady i poszłam wraz z grupą przyjaciół i bratem do mieszkania.
______________________________________
Dzisiejszy krótki, wiem, ale strasznie długo
już nie było nowego rozdziału i po prostu
musiałam dodać :)
Mam nadzieję, że się podoba.
W dalszym ciągu nic się nie zmieniło:
5 komentarzy = następny rozdział
Btw, MAMY JUŻ 101 ROZDZIAŁÓW <3
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <3
Wasza Vicki ; *
- Dobra, dobra - przerwałam harmider. - Macie w planach coś ?
W sumie po co ja pytam. The Wanted zawsze mają coś w planach.
- Może pójdziemy do wesołego miasteczka ? - zaproponował Nathan przytulając mnie od tyłu.
- Odpada. Jason musi odrobić lekcje
- Nie mam nic zadane - uśmiechnął się.
- Nie jestem tego taka pewna. Do pokoju po zadania domowe, jeśli chcesz przyjdź tutaj i chłopacy ci pomogą
Widziałam ten błysk w oku Jaya, kiedy dowiedział się, że na angielski muszą opisać swój ulubiony film. Oczywiście Jason nie miał wyboru, jeśli chciał skończyć lekcje przed szesnastą i musiał ustąpić. Tom pomagał w historii, Max w biologii, Siva w matematyce, a Nathan .. po prostu nadzorował przebieg wydarzeń.
Kiedy lekcje były odrobione, zaczęliśmy rozmyślać, gdzie można iść.
- Co z tym wesołym miasteczkiem ? - upomniał się Jason
- Chyba nie sądzisz, że pójdę tam z półrocznym dzieckiem - zauważyłam
- Oj, Vicki, Vicki - wtrącił z troską Nath - Lil'Jay zostanie z Alice i Seevem. Nic mu nie będzie, młodzi się pouczą, a my się rozerwiemy.
- Tak ! - krzyknął mój brat - Nathan dobrze gada !
- Młodzi ? - oburzył się Siva - Jestem od Ciebie starszy
- Ale chodziło mi o to - zaczął się tłumaczyć - że przecież Wy niedługo ślub, no i będziecie "państwo młodzi" i...
- Dobra, dobra - przerwała mu Ali - Nie brnij w to dalej, załapałam
- Cieszę się - Nath ukłonił się z dumną miną
- Tak - Seev wywrócił oczami - my też
- Ale ja miałem wykład wygłosić !
- Idziemy ! - krzyknął Tom i już po chwili wszyscy prócz Alice, Sivy i Lil'Jaya byli w drodzę do wesołego miasteczka.
- Długo jeszcze ? - marudził Jason
- Chciałeś iść ? To nie narzekaj ! - upomniał Jay
- Max mógł nas podwieźć ! Ma ogromnego vana ! - krzyknął Tom
- Kolejny co marudzi - mruknął Nathan ściskając mocniej moją dłoń
- Dziwisz się ? Idziemy z pół godziny !
- Już jesteśmy - powiedziałam, na co wszyscy odetchnęli - A tak poza tym to szliśmy niecałe 5 minut.
"Chłopcy", bo inaczej nazwać tych dzieci nie mogę, od razu wbiegli na teren wesołego miasteczka. Kiedy już mieli bilety, razem z Jasonem wypróbowywali wszystkie atrakcje.
Ja oraz Nathan kupiliśmy sobie watę cukrową, usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać.
- Jak myślisz ? - zaczął Nath - Kiedy się znudzą ?
- Jak mam być szczera, to nigdy
Spojrzeliśmy na siebie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Mówiłem Ci już, że Cię kocham ?
- A jeśli nie ?
Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do niego.
- Kocham Cię, Vicki
- Dzięki
- Czekaj... - odsunął się - dzięki ?
- Też Cię kocham, Nathan
Położyłam dłoń na jego policzku i przyciągnęłam do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Z drugiej ręki wypuściłam watę cukrową i przyłożyłam rękę do jego kolana, na co Nath objął mnie w pasie. Nie, nie zamierzaliśmy się obściskiwać kiedy dzieciaki na nas patrzą. Przerwał nam Jason.
- Co.. Wy robicie ? - spytał niepewnie
- My ? - Nathan oblizał usta - Nic ! A.. Ty jak się bawisz ?
- Jest okej, ale mogło być lepiej
- Lepiej ? Ja stawiam, a Ty narzekasz ? - zirytowałam się
- No bo moja siostra już się ze mną nie bawi
- Aww - wstałam z ławki, wzięłam brata za rękę i pobiegłam z nim do jakiejś strzelanki - Umiesz w ogóle się tym posługiwać ? - spytałam, gdy dostał do ręki pistolet na kabel...
- Vicki, oglądam takie coś jak telewizja - uśmiechnął się jakby to było oczywiste
- Niech będzie
Zmierzwiłam mu włosy sprawiając, że krótka grzywka opadła mu na błękitne oczy. Wystawiając język w skupieniu strącił z podestu wszystkie puszki. Przytuliłam go, gratulując.
- Telewizja to jednak czegoś uczy - zaśmiałam się
- Jaka nagroda ? - spytał chłopak, który miał mniej więcej tyle samo lat co ja i był wyraźnie znudzony staniem i rozdawaniem maskotek
- A masz dinozaura ?
- Jasne, młody, trzymaj
Podał mu zabawkę.
- Wow, ekstra ! Dzięki, idę się pochwalić Nathanowi ! - Jason pobiegł w stronę mojego chłopaka
- Nathanowi ? To już wiem, skąd Cię kojarzę - podjął znów ten koleś
- Skąd ? - podeszłam bliżej
- Jesteś z Sykesem. Mówią o tym media, gazety, internet. Trudno Cię nie znać. Jeszcze tylko Waszego synka nikt nie widział.
- Jeśli ktoś nie ma dostępu do internetu.. a nie, przepraszam wymieniłeś tą opcję. Raczej ktoś nie umie z niego korzystać, nie ma zdjęć naszego synka.
- Ja widziałem - powiedział dumnie - Podobny do mamusi. Będzie rwał dupy w przyszłości.
- Nie dupy, tylko dziewczyny.
- I pewnie będzie pyskaty jak mamusia. A myślałem, że Ci wszyscy dziennikarze tylko przedstawiają Cię w takim złym świetle.
- Poprawka, przedstawiali.
- Racja, mój błąd - uniósł dłonie w geście obronnym
- Vic, kochanie, idziesz ? - usłyszałam za sobą Nathana
- Tak, idę - oddaliłam się nie spuszczając wzroku z chłopaka zza lady i poszłam wraz z grupą przyjaciół i bratem do mieszkania.
______________________________________
Dzisiejszy krótki, wiem, ale strasznie długo
już nie było nowego rozdziału i po prostu
musiałam dodać :)
Mam nadzieję, że się podoba.
W dalszym ciągu nic się nie zmieniło:
5 komentarzy = następny rozdział
Btw, MAMY JUŻ 101 ROZDZIAŁÓW <3
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <3
Wasza Vicki ; *